czwartek, 25 września 2014

Op Op

Ostatnio strasznie dużo się dzieje. Nie mam czasu na nic. Strasznie ubolewam. Nie powiem, że nie. 
Nie dość, że mam w chuj nauki to jeszcze zaczęłam praw jazdy. Wiem, że trochę mi te prawko zawadza teraz, bo matura itd, ale uznałam, że chcę zacząć teraz i skończyć teraz, za pierwszym razem. Tak ambitnie xd W środę pierwszy raz prowadziłam w mieście, byłam przerażona i jednocześnie podjarana. Dzięki Kamili mam świetnego instruktora i wgl jest zajebiście. Zaliczyłam swoje pierwsze rondo (tak naprawdę to trzy i od tej pory ich nie lubie.. .>.<), skrzyżowanie, światła i parkowanie. Nawet mnie pochwalił, że jak na pierwszy raz to świetnie mi poszło. Huehuehue <3 Kolejną mam w nast środę i już nie mogę się doczekać ^^ Nie będę się dziś rozpisywać bo muszę się wreszcie zacząć uczyć angielskiego. Wstawiam parę zdjęć i jakąś chillową muzykę. 


Jestem taką wariatką i kupiłam sobie śpioszki...słonika haha i już je uwielbiam. Są mega ciepłe i takie słodziaśne hahaha. Soo....I am elephant ! <3


Zawsze jak jestem wieczorem na mieście to widuje taki widoki. Multum ptaków przelatujących nad miastem. Kocham ten widok i ten dźwięk, które wszystkie razem wtedy wydają. To, że są takie zorganizowane pod wieczór, latają w tą i z powrotem wszystkie razem, Mogłabym na to patrzeć bez końca. 

A no i a propo ptaków. To dziś zaobserwowałam coś mega dziwnego, co wywołało momentalnie uśmiech na mojej twarzy. Na ulicy Sienkiewicza przy przystanku koło rynku jest kiosk. Przy tym kiosku jak zwykle tłoczyły się gołębie, ale oprócz gołębi stała pewna starsza pani. Nie jakaś  bezdomna tylko normalna, postawna kobieta w naprawdę ładnym, eleganckim płaszczu. A na tej pani siedziały sobie gołębie. Tak, wlatywały na nią, siadały jej na ręce, ocierały się o twarz, ona je przytulała, głaskała z takim wyrazem miłości na twarzy. Mimo, że była to naprawdę dziwna sytuacja to jednocześnie tak piękna, chyba tak to mogę określić. Coś cudownego. Naprawdę nie ogarniam, co prawda mi też gołąb jadł z ręki pewnego dnia, ale nie głaskałam go ani nie wlatywał na mnie by się hm przytulić ? Mindfuck xd








niedziela, 21 września 2014

Okey ? Okey.

Myślałam, że będę się dobrze trzymać i w sumie chyba dobrze się trzymam, ale ostatnio mam jakis dupny humor. Wpadłam w taką jakąś melancholię. Znacie to uczucie ? Niby wszystko jest w porządku, nie ma na co narzekać, ale i tak myśli idą tam gdzie nie powinny. Wszystko jest jakieś takie smutne. Może to przez zmęczenie, może przez pogodę, zaczęła się jesień, jest tak szaro-kolorowo, tak za spokojnie. A może to znów samotność próbuje się wkraść w moje życie. Może to przez filmy jakie ostatnio oglądam. Oglądam takie, które wywołują u mnie łzy. O miłości, o śmierci, o chorobie...2 dni temu obejrzałam przepiękny film "Gwiazd naszych wina". Takie filmy są najlepsze, mają tak głęboki przekaz, są tak bardzo wzruszające. Polecam obejrzeć jeśli ktoś lubi spędzić wieczór z kieliszkiem wina i łzami na policzkach. To nie jest film, który ogląda się we dwoje lub ze znajomymi. Zdecydowanie lepsze ma się odczucia jak się ogląda takie filmy samemu. Siedzę teraz i słucham muzyki z tego filmu. Takiej pięknej muzyki, która już sama w sobie potrafi dobić człowieka. Zaraz zabiorę się za cytaty i zdjęcia, które chcę umieścić nad swoim biurkiem. Jest tego tyle, że nie sposób ogarnąć, jest dużo do zrobienia bo dużo chcę tam mieć. Mam nadzieję, że efekt będzie ok.





<3

Wczoraj miałam ognisko z okazji 18 urodzin mojego przyjaciela. Bałam się tam przychodzić, a raczej po prostu się krępowałam bo miałam być tam jedyną dziewczyną no i w sumie byłam. Całe szczęście było zajebiście, może gdybym nie znała, albo chociaż nie kojarzyła ludzi tam to byłoby gorzej a tak to było świetnie. To naprawdę zabawny widok gdy patrzy się na grupę chłopaków lekko podpitych lub pijanych, gdy słuchałam ich rozmów czy tego co robią to banan sam się na ryj ustawia haha. Nigdy nie spędziłam tyle czasu tylko i wyłącznie w obecności samych facetów xd Daje lajka dla rozmów o życiu i książkach po pijanemu oraz stwierdzeniu, że może puścimy coś bardziej ambitnego i włączeniu "Znowu w życiu mi nie wyszło" haha.  Niezły reset, odpoczynek od codzienności, tego mi brakowało. Kocham Kleosin i spędzanie tam czasu w jakikolwiek sposób. Tęsknie za nim, gdybym mogła to bym tam wróciła. 

środa, 17 września 2014

Weź się nie obraź!

Rozmyślenia part 3.
Ost często słyszę komentarze od chłopaków typu - o, pewnie znowu kogoś obgadują, albo - no, przyszły dziewczyny i od razu ploteczki lecą. Nie raz widziałam czy sama usłyszałam pytanie - o czym wy tak gadacie lub czemu ciągle siedzicie w kiblu jak jesteście w szkole? Odpowiedź na to drugie pytanie jest bardzo prosta, tam nie usłyszy nas żadne męskie ucho chociaż pewnie w dużej mierze chodzi o co innego. Jedne dziewczyny idą tam gdy chcą załatwić tak jak każdy, potrzeby fizjologiczne, inne (tak Marta i Natala, mówie o was !) tylko po to by się przejrzeć w lustrze xd lub po to by móc zapalić (mowa o elektrykach), ew spisać lekcje, tam też nikt nas na tym nie złapie. Często jest tak, że my w sumie same nie wiemy po co my tam siedzimy xD Tak, wiem to ma sens ;p A jeśli chodzi o gadanie i ploteczki to cóż, typowa kobieca przypadłość. Każdy chłopak chyba wie, że rozmawianie jest domeną kobiet, u niektórych z nas (u mnie zwłaszcza) buzia nie zamyka się zbyt często ;d Rozmawiamy nawet o najbłahszych sprawach typu o której wstałam, co jadłam, co ostatnio kupiłam w sklepie, jak kochany jest nasz zwierzak. Oczywiście głównie rozmawiamy o sprawach dla nas ważnych. I najczęściej tematem naszych rozmów są faceci, czy to przyjaciele, czy byli czy obecni chłopacy. To jest norma. Może wam się wydaje, że przyjaciółka waszej dajmy na to dziewczyny nie wie nic poza - jesteście razem xd Niby kobieta zazwyczaj inteligentną jest, ale żeby podjąć ważną decyzję w życiu najpierw spyta o radę nie wiadomo ile osób i często zrobi to tak subtelnie, że nawet nie musi opowiadać ost fragmentów swojego życia. Po prostu musimy spytać, doradzić się i dopiero podejmujemy jakieś kroki. To dość zabawne jak tak pomyśleć, nie umiemy same sobie poradzić z naszymi problemy, koniecznie musimy kogoś spytać co zrobi na naszym miejscu lub czy to co chcemy zrobić ma rację bytu. Smutna prawda, choć mi to osobiście odpowiada bo sama jestem osobą, która nawet by kupić ciuch musi zapytać 10 000 razy czy na pewno mi w nim okej xD W każdym razie hm czemu tak jest, że tak często gadamy o was, facetach. Przede wszystkim gadamy o tym jak się zachowuje, jaki jest dany facet, czy coś kombinować dalej czy zostawić w spokoju, no, a najbardziej to chyba o tym jaki wg nas facet powinien być, co w facetach lubimy, czego nie akceptujemy. Wy często nas nie ogarniacie i nie zawsze wiecie jak powinniście się zachowywać i czego oczekuje wasza dziewczyna czy też osoba do której macie coś więcej. Osobiście mam parę wyznaczników, które pewnie poprze niejedna moja koleżanka :
- po pierwsze szczerość, prawie zero tajemnic i tak, gdy coś jest nie tak to chcemy wiedzieć o tym od razu, a nie się domyślać, martwić, osobiście nie toleruje czegoś takiego - a no bo nie chciałem Cię martwić....no do chuja, ja się martwię i bez tego bo widzę, że coś jest nie tak
- czas, nie to, że macie poświęcać nam każdą wolną chwilę, ale byłoby miło gdybyście o nas nie zapominali, a jak nie macie czasu by się spotkać zaproponujcie inny termin, najlepiej taki byście dopasowali wy się dla dziewczyny, a nie dziewczyna do was, bo żadna z nas nie jest pieskiem, oczywiście facet też nie, ale wiecie, męska kulturka, zawsze można też pójść na kompromis
- piszcie, wg to facet powinien głównie odzywać się do kobiety, a nie kobieta do faceta, znam dziewczynę, która nigdy sama nie zaczyna rozmowy bo po prostu nie i już, ja osobiście uważam, że 2/3 facet, 1/3 kobieta, tak już jest i większość z was o tym wie chociaż znam takich co się przypierdalają, jak nie chcesz pisać to po co z nią jesteś ? Jeśli nie masz myśli typu - co teraz robi, jak się czuję, chcę ją zobaczyć to chyba coś jest nie tak nie sądzisz? Każda kobieta doceni chociaż jednego błahego esemesa - jak się czujesz ?, mimo, że wie, że jesteś zajęty. Tyle wystarczy.
- nie chcę się rozpisywać więc skończę to tylko słowami - po prostu bądź, ważne by wspierał, nie olewał, starał się, to bardzo ważne, bo jeśli tego nie ma dziewczyna czuje się niedoceniania i włącza się w niej - on ma mnie w dupie, ja też mam, nie będę biegać za nim jak głupia. Nie o to chodzi. To musi działać w dwie strony.

Oczywiście to są moje osobiste odczucia i to jak ja na to patrzę, każda dziewczyna ma inaczej choć sądzę, że te 4 punkty które wypisałam dopasują się do każdej dziewczyny. Tak z doświadczenia ( w wieku 18 lat, pozdro), a raczej rozmów wywnioskowałam.

Rozmyślania trochę z dupy ale dla mnie jakoś sens mają :p






niedziela, 14 września 2014

Możesz być zam­kniętą książką, a znaj­dzie się ta­ki człek, co Cię będzie czy­tał ot­warcie bez przerw i zakładki...

Wiecie dlaczego lubię czytać książki ? Bo w każdej można znaleźć coś mądrego. 
Jak byłam mała to nie lubiłam czytać, kojarzyło mi się to tylko z lekturami przez co nie miałam to tego wgl chęci. Zawsze jak musiałam przeczytać jakąś to robiłam to strasznie wolno, celowo omijałam strony by skończyć wcześniej, ponieważ mama określała mi ile stron mam przeczytać i wszystko sprawdzała...Co zaskakujące uwielbiałam gdy mama czytała mi i bratu różne wierszyki czy opowiadania. W pewnym momencie zaczęłam czytać je sama, polubiłam to. Mama kupowała mi mnóstwo książek np. Koszmarnego Karolka, Bromba i inni, jakieś fajne książki o przygodach wilczka, a nawet takie bym polubiła matematykę, a książka zwie się "Diabeł liczbowy" i uwielbiałam ją choć była trochę skomplikowana. Babcia też zawsze podrzucała mi różne książki, albo nowe, które kupiła, albo takie z dzieciństwa mojego taty i cioci. Te stare książki lubiłam najbardziej i jestem do nich strasznie przywiązana. Mimo obdartej lub porysowanej okładki uwielbiałam je czytać i robiłam to multum razy. Jak czasami robiąc porządki znajduje te książki to tak mi się miło robi, jakoś tak siedzę, patrzę i nie potrafię jej odłożyć, no i broń boże wyrzucić czy oddać komuś innemu.  Zakochałam się w książkach i w tym jakie treści niosą. Zawsze sądziłam, że nie będę czytać fantastyki czyli książek jakie czytają moi rodzice. Czytałam tylko jakieś tzw książki dla nastolatek haha. Teraz najbardziej lubię właśnie fantastykę. Wiem, że sporo osób nie czyta właśnie przez to, przez co ja sama nie czytałam jak byłam młodsza, ale kurde, wystarczy przełamać stereotypy bo książki niosą bardzo wiele mądrego. Nadal próbuję nakłonić mojego brata by przeczytał coś, ale on się zapiera rękoma i nogami. Raz mi się udało, kupiłam pewną książkę o innym bajecznym świecie, smokach itd itd i powiedziałam do niego - spodoba Ci się, są tam smoki i inne potwory. Długo go namawiałam, ale w końcu się udało. Wsiąknął na maxa, czekał na każdy kolejny tom i czytał je w naprawdę szybkim tempie. Już myślałam, że wreszcie, zacznie czytać, zobaczy jaka to frajda, ale niestety aż do tej pory nie sięgnął po jakaś książkę. A szkoda bo to przecież sprawia tyle przyjemności. Nawet nie chodzi o czytanie zwykłych książek, ale też encyklopedii. Jak byłam w podst to kochałam encyklopedie, pochłaniałam je całe mimo, że większości nie rozumiałam xD Nawet teraz potrafię zajrzeć do encyklopedii zamiast wchodzić na wikipedię. Książki mają jednak tą magie w sobie. Ost większość ludzi zaczęła czytać e-booki, a ja się pytam dlaczego ? Nie dość, że jest to bardziej szkodliwe dla oczu to jeszcze brakuje tego czegoś. Grubej oprawy, okładki z kolorowym nadrukiem, zapachu i dotyku kartek. 
Ja osobiście czytam książki w zawrotnym tempie. Jak przez dłuższy czas nie przeczytam jakiejś to mnie nerwica bierze. Całe szczęście zdarza się to rzadko, na moim stoliku nocnym piętrzą się stosy książek wypożyczonych z biblioteki, a nawet takie, które znalazłam w domu a ich jeszcze nie czytałam. Ost właśnie znalazłam taką serię zajebistych i znalazłam w jednej z nich fajne cytaty, a nawet fragmenty piosenek i wierszy bo tak po prostu zostały napisane. Coś cudownego. 

"Tak to jest w życiu, że są jednak rzeczy, które maja swoje prawa, cokolwiek by się działo. To młodość, wolność i wiosna."

"Prędzej czy później okazuje się, że każdy następny dzień to kolejny wysunięty ze zwoju czysty odcinek papieru, który można zapisać na nowo, budząc do życia słowa, które przedtem nie istniały. To zaś, co stało się przedtem, schowało się już na rolce czytnika i można zaczynać od początku" 
<3

"Każdy z nas niesie czarne myśli, lecz stara się trzymać je na uwięzi jak dzikie bestie, bo inaczej nie dałoby się żyć"

Jarosław Grzędowicz "Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3"

piątek, 12 września 2014

All I want.

Jest cudownie chociaż jakoś tak robi się smętnie, ale mam nadzieję, że jutro będzie dużo lepiej. W końcu przyszedł weekend, a ja wreszcie mam czas na bloga. 
Przemyślenia part 1.
Zastanawiam się nad tym jak to jest, że na świecie rodzą się tacy ludzie, którzy mają coś nie tak z mózgiem. Nie, nie chodzi mi o osoby chore umysłowo tylko o takie, które są negatywnie pojebane. Dwa dni temu takiemu jednemu przypierdoliłam w ryj, to chyba dobrze nie ? Chuje na takie coś zasługują, przynajmniej wg mnie. Tym zdarzeniem mam zamiar zacząć nowy rozdział jeśli chodzi o facetów. Bo inaczej to mnie szlak weźmie. Faceci to świnie. Po prostu. Przynajmniej większość. Wybaczcie, ale taka jest prawda. Mogłabym pytać bez końca...dlaczego kłamiecie? dlaczego tak często macie wyjebane ? dlaczego nas nie szanujecie ? dlaczego zbyt często myślicie tylko chujem i wykluczacie uczucia ? dlaczego nie potraficie nas zrozumieć ? Wiem, że same nie jesteśmy lepsze, bo też nam się zdarza popełniać błędy, zachowywać się jak suki itd, ale, która kobieta wyjechałaby do faceta z tekstem, że chce tylko sexu ? Lub go zlała i miała w dupie, to mało możliwe jeśli ten facet naprawdę się jej podoba. Nasza natura jest taka, że jak kochamy to okazujemy to na każdym kroku, nawet zazdrością xd Z każdym poznanym facetem, choć nie jest ich wielu staram się coraz bardziej was zrozumieć, tak jak wy próbujecie zrozumieć nas, ale ni chuja mi to nie wychodzi. To tak jak z kotem i psem. Pies macha ogonem jak się cieszy, a kot gdy jest zły. Dlatego się nie rozumieją i wychodzą kłótnie, pies biegnie bo chce się bawić, kot ucieka w popłochu lub daje pazurami po nosie. Cóż za porównanie...;d Jak dla mnie jest to dość logiczne. Ost pożyczyłam od Kla pewną książke ( muszę Ci ja wreszcie oddać xD), która nazywa się "Bądź damą, myśl jak facet". I kurde...naprawdę, świetna, pomocna książka, dzięki temu da się trochę ogarnąć co nieco choć jak przełożyć to na praktykę to nie zawsze wychodzi ;d No, ale koniec o tym.

Przemyślenia part 2. 
Zawsze zastanawiało mnie dlaczego ludzie łączą się w grupki. Czy to w szkole czy poza nią. Mówi się, że ludzie to zwierzęta (tak, jesteśmy zwierzętami, dziwnie to brzmi) i do tego stadne zwierzęta. Zakładamy rodziny i żyjemy w kupie, że tak napiszę. Mimo wszystko wiele osób uznaje się za indywidualistów. W każdym bądź razie nurtuje mnie jedno pytanie, czemu ludzie izolują się od wszystkich tylko po to by mieć przy sobie np 4 osoby, które i tak i tak obgadują się na wzajem poza własnym gronem, a nawet we własnym gronie o.O Najlepszym przykładem są chyba grupki klasowe, nie chcę nikogo obrazić, ale u mnie w klasie to tych grupek jest od chuja i ciągle się zmieniają. Przez to wszystko ludzie się tylko kłócą i są mniej zgrani. Jeden coś powie na kogoś i nagle cała paczka już o tym kimś gada, zmienia swoje zdanie na jej temat, rodzą się kłótnie lub po prostu paczka się rozpada. Dla mnie to jest osobiście chore i trochę tego nie rozumiem. Ja wiem, że zajebiście jest mieć grono najbliższych przyjaciół, ale właśnie PRZYJACIÓŁ, a nie znajomych. To jest zupełnie co innego niż pozostawać tylko przy paru osobach, które i tak nam w większości nie pasują -.- Zawsze marzyłam o tym by mieć taką swoją paczkę po tym jak moja i to z mojej winy się rozjebała. Co prawda byliśmy wtedy mali i to było zupełnie co innego, ale jednak było i uwielbiałam to, ale później nie mogłam się odnaleźć w żadnym gronie. Głównie dlatego, że właśnie wkurwia mnie takie zamurowywanie się samego siebie na innych. Osobiście od jakiegoś czasu, w sumie od paru lat po prostu staram się mieć dobry kontakt ze wszystkimi, nikogo nie obgadywać, chyba, że tego kogoś naprawdę nie lubię, nikogo nie nastawiać negatywnie do nielubianych przeze mnie osób, a oprócz tego mieć też przy sobie przyjaciół. Takich co mnie wesprą zawsze i wszędzie. Co prawda, przyniosło to jakieś skutki dopiero rok temu, ale przyniosło i dzięki temu jestem szczęśliwa. Wiecie jakie to uczucie dostawać propozycje od wielu osób na wspólne wyjście, zakupy czy też być branym pod uwagę u wielu osób jak np jest się na imprezie, a nie tylko u tych dajmy na to dwóch i trzymać się ich jak rzep psiego ogona? Pod tym względem jest coraz lepiej i cieszę się z tego. Mam kurde, naprawdę sporo bliskich mi przyjaciół za którymi stanę w ogień jak będzie trzeba oraz takie, które podejdą gdy siedzę sama, napiszą by dowiedzieć się co u mnie, zawsze pomogą i przede wszystkim nie traktują mnie jak gówna i jako kogoś kto nie istnieje. I mimo, że może to wyglądać tak jakbym nie wiem, byłą super mega lubianą osobą i jakimś fejmem to tak nie jest. Po prostu zależy mi na tym by mieć dobry kontakt z każdym kogo znam, nawet jeśli ten kontakt polega tylko na powiedzeniu sobie cześć, uśmiechu czy też rozmowie raz na x czasu. 

Uhh, ale żem sie rozpisała, ale to dobrze bo temu blogowi już jakiś czas temu zabrakło porządnych rozkmin w moim stylu. 
Na koniec tradycyjnie coś dla uszu. 


kooocham <3


Ta piosenka jest tak śliczna, że mogłabym jej słuchać i słuchać, a w połączeniu z teledyskiem, a raczej dwoma powoduje u mnie wzruszenie totalne. Ryczałam za pierwszym razem i za każdym kolejnym jak tylko to oglądałam. Polecam każdemu bo jest to bardzo mądre i daje to myślenia. Koniecznie obejrzyjcie też part 2 tego teledysku. Koniecznie ! 




piątek, 5 września 2014

Raz jeszcze ?

Siemanko
tak, wiem...przecież zablokowałam tego bloga i nie pisałam przez ponad miesiąc, ale stwierdziłam, że jednak może spróbuję raz jeszcze ? W sumie to chciałam juz od jakiegoś czasu znowu zacząć pisać, ale jakoś brakowało mi do tego motywacji...aż do pewnego dnia. Przedłużyłam umowę w T-mobile i no mam nowy telefon. I nie wiem jakim cudem, ale w galerii potworzyły mi się różne foldery z google. Okazało się, że jeden z nich zawierał wszystkie zdjęcia jakie kiedykolwiek wrzuciłam na bloga. Przeglądając je jakoś tak mnie tchnęło, rozczuliło, chuj wie co, ale uznałam, że walić negatywne opinie i moją niechęć, czas spiąć dupę i robić to co przecież lubię. Także o tak !

Skończyły się wakacje, a zaczęła się szkoła. Jeśli chodzi o te pierwsze to jestem z nich mega zadowolona. Byłam w Grecji ( nie będzie kolejnej notki o tym), nad morzem z rodzicami i było całkiem nieźle choć już odczuwam tą różnicę między tym jak byłam młodsza, a teraz. Po prostu brakowało mi kogoś w moim wieku, po prostu znajomych, czasami mnie strasznie muliło, ale chyba nigdy nie zmieni się to, że uwielbiam spędzać czas z moją rodziną. W między czasie skonczyłam 18 lat. Tak, jestem dorosła, ale się tak nie czuję. Większość ludzi patrzy na to obojętnie lub cieszą się z tego, a ja jestem przerażona. Może teraz już mniej, ale w dniu urodzin chciałam zapaść się pod ziemię lub cofnąć w czasie. Boję się przyszłości, a może nawet nie chodzi o strach. Może chodzi o to, że nie jestem emocjonalnie gotowa na to by zdać maturę, by wyprowadzić się z domu, pójść na studia i zacząć własne życie bez rodziców nad głową. Nie chcę tego i nie wiem ile czasu jeszcze potrwa zanim zechcę. Eh. Oczywiście zrobiłam też imprezę urodzinową i było zajebiście, cudownie, tak jak chciałam <3 Kogo nie było, a miał być niech żałuje, a co, nie będę skromna, było super ^^ Co ja tam jeszcze porabiałam na wakacjach, byłam na spływie, chodziłam tu i tam, wkręciłam się w związek i chyba tyle. 
Jeśli chodzi o szkołę to mam zapierdol już od samego początku, like it. Zapowiedziane 3 sprawdziany i ileś tam kartkówek .Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Do tego masa korepetycji, tak wgl jeśli ktoś potrzebuje korków z matmy i może za nie zabulić 70 zł to piszcie bo moja ciotka szuka jeszcze 1 lub 2 osób. Uczy świetnie także polecam, sama będę do niej chodzić. Dziś brałam udział w "konkursie", który okazał się nim nie być, zestresowałam się tak, że w pewnym momencie myślałam, że zemdlęję lub wszystko zwrócę. Na szczęście obeszło się bez tego xD Poszło całkiem nieźle. 
Wrzuciłabym jakieś aktualne zdjęcia czy coś, ale mam problemy z netem i tata musiał włączyć taki z limitem >.< 
Także tyle na dziś, mam nadzieję, że najdzie mnie jakaś wena i będę pisać bardziej sensownie. 

Bajo 


Nie wiem czy jestem z Tobą, nie wiem czy jest tu jeszcze ktoś.