Jutro o 8.00 wyjeżdżam, najpierw co prawda tylko do Wawy, ale w piątek już parę tysięcy km dalej. W każdym razie będe szusować bo stokach, podziwiać widoki, oglądać i podziwiać mój drugi ulubiony kraj czyli Włochy. Najprawdopodobniej nie będę posiadała dostępu do neta, chyba, że jednak wykupimy, ale w to wątpie. No i może ew. jak złapie gdzieś jakiś darmowy za pomocą wi-fi. Esy i dzwonienie też nie wchodzą w grę bo sami wiecie - roaming. Także życzę wam wszystkich udanych ferii, nie połamcie nóg, bawcie się z głową bla bla bla xD hahah, do czytania za tydzień ! ^.^
notka tak późno, gdyż nie miałam jak wcześniej napisać no i w sumie teraz znowu udaję, że śpię xD
Niestety muszę robić to coraz częściej bo rodzicie czepiają się o oceny i non stop grożą, że wezmą mój i brata komp i ustawią limit czasowy....mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale jeśli tak to będzie krucho ;x
Jakieś pół godziny temu skończyłam oglądać z my family "Wielkiego Gatsby'iego" na którego miałam już chrapkę od naprawdę długiego czasu, a dokładniej od kiedy przeczytałam pozytywną opinię tego filmu.
Szczerze, gdy zaczęłam go oglądać to wkurzał mnie sposób jego nagrania, na początku jest naprawdę dziwaczny, ale z czasem, albo się zmienia, albo po prostu do niego przywykłam. Film może wydawać się dziwny, chaotyczny i całkowicie pozbawiony sensu, sama miałam takie wrażenie po pierwszych 30 min ? Może nawet dłużej. W każdym razie mogę z ręką na sercu powiedzieć, że bardzo mi się spodobał. W dość zaskakujący sposób przedstawia siłę miłości, dla której człowiek zdolny jest zrobić wszystko, a raczej zrobić wszystko dla tej drugiej, ukochanej osoby. Jest mnóstwo pięknych hm, że tak powiem stwierdzeń, zdań w tym filmie, które postaram się za chwilkę odnaleźć. Pokazuje też siłę wyobraźni, marzeń i nadziei. Zwłaszcza tego ostatniego. Sądzę, że poniekąd zapewne taki miał być przekaz tego filmu. Człowiek jeśli naprawdę mocno wierzy i ma nadzieję może przetrwać naprawdę wszystko. Co prawda często powoduje to zagubienie się takiej osoby, lub zagmatwanie albo w końcu poddanie się co zazwyczaj kończy się wielkim bólem, lecz w tym filmie, główny bohater wierzył do końca mimo, że było wiadomo, że się myli. Tylko, że on był zaślepiony swoją miłością. Cóż, nie będę nic więcej pisać, bo zaraz tu zacznę opowiadać, a przecież spoilerowanie chyba nikogo nie ucieszy, a wręcz zdenerwuje xD Także polecam bardzo bardzo bardzo obejrzenie tegoż filmu.
Chciałam wstawić zdjęcie ciasta jakie zrobiłam wczoraj, ale nie mam jak więc tym razem chyba się bez tego musi obejść.
Pomalowałam sobie paznokcie, ale wiecie jak ? W kropeczki hahahahah. Boskie są. Wiem, że to głupie o tym pisać, ale no musiałam bo mnie to rozwala xD Zawsze myślałam, że to będzie wyglądać chujowo, ale to wygląda zajebiście *.*
Mniejsza, dość tych głupot bo spieprzę całą notkę.
Jak zawsze coś dla uszu
i idę w kimę.
Dobranoc
Stary dobry Bonson.
Ostatnio dodał nową nutę "Wiem co stracę" i wiecie co ? Aż szkoda wstawiać bo moim skromnym zdaniem jest słaba, zupełnie bez pierdolnięcia, jakaś taka smutna, to nawet czasami dobre, ale ta wgl nie zostawiła śladu w mojej głowie, nawet musiałam sprawdzić nazwę bo zapomniałam >.< Teledysk też jakiś taki jak wszystkie inne. Facet, piękna kobieta, samochód, przejażdżka, całowanie na aucie, w aucie. Nic nowego.
Wieje nudą. Także zdecydowanie starsze nuty nadal władają moim sercem.
Wreszcie weekend więc mam czas coś naskrobać. Mam chujowe oceny, jestem na siebie wściekła, ale uznałam, że nie ma co ubolewać bo sama to spowodowałam i po prostu czas spiąć dupę i tyle. Także będę się uczyć ! Naprawdę.
W czw. z dziewczynami miałam wypad na lodowisko, a później poszłayśmy do Miłego. To taka genialna knajpka na ul. Wesołej. Mają naprawdę świetne burgery, ale ich tortilli nikt nie przebije <3 Nażarłyśmy się, najeździłyśmy (koooocham to), oczywiście zdjęcia jakości tosterowej muszą być :
Ps: na pierwszym wyglądam jak jakić pucuś hahahahah
Miałam też w czw jak dla mnie dość stresującą choć też zabawną sytuację. Otóż jak jechałam na te lodo to skończyła mi się kasa na portmonetce (bilet) i 26 jechałam na gapę. Musiałam się też przesiąść na 8 i tylko modliłam się by nie było kanarów. W 8 często są więc stanęłam przy drzwiach gotowa do jak najszybszego wyjścia...i co ? Nosz kurde, dwóch było, jedna laska stanęła tuż przede mną, całe szczęście zaczęła sprawdzać jakaś babkę, coś było nie tak i zaczęła do niej coś pieprzyć, gdyby nie to, pewnie zabrałaby się za mnie, w każdym razie musiałam wysiaść przystanek wcześniej xD Życie na farcie...
Znowu notka na siłę, znowu. GRR
chyba się nie zeźlicie jak wstawię muzykę i tyle w temacie
Właśnie potajemnie wbiłam na kompa, w sumie miałam już iść spać bla bla bla, ale gdybym dziś nie napisała o tym to zapewne bym zapomniała, albo by mi się po prostu nie chciało. Leń taki coś za często mnie łapie. Kiedyś znalazłam na necie taki tekst :
- Obudziło się we mnie zwierzę!
- Jakie?
- Leniwiec :3
Mam tak przez 2/3 czasu kiedy siedzę w domu. Cóż, ale ja nie o tym chciałam.
Postanowiłam, że wyrażę swoje zdanie na temat potocznych gimbusów, które czają się dosłownie wszędzie i porażają nas swoją inteligencją, a raczej jej brakiem. Co mnie skłoniło do takiej notki ? To co dziś widziałam przebiło chyba wszystko.
Jadę sobie autobusem, jeśli kogoś to interesuje to 27, w momencie rozwoju sytuacji przejeżdżałam przez Białostoczek. Widzę idealnie grupkę dzieciaków na oko 1 gim ? Może mniej, ale któż to wie, teraz nawet gimnazjaliści wyglądają na 3 podstawówki. Jak każdy gimbus rozumem nie grzeszą. Uznali, że ponastraszają kierowcę, ustawili się w "rządku" i dawaj stawać jedną nogą na jezdni, udawać,że zaraz się wbiegnie itd itd. Całe szczęście kierowca chyba jest przyzwyczajony i nawet nie zahamował, a dzieciaki nie planowały faktycznie wbiec na jezdnię wiec nic się nikomu nie stało...ja rozumiem, że w tym wieku różne pomysły przychodzą do głowy, głupie i glupsze, ale no bez przesady. Gdyby kierowca pierwszy raz się na coś takiego natknął zapewne gwałtownie zahamowałby, parę ludzi w busie by poleciało, mógłby też gwałtownie skręcić i bum kraksa. Chłopcy robili to naprawdę tuż przed busem. W każdym razie co by było śmieszniej, jakimś trafem za autobusem jechał samochód, a za nim (muhahahha) straż miejska. Niezłą miałam bekę jak zobaczyłam jak spierdalają, no jeszcze żeby potrafili to zrobić, ale nie, schowali się za pierwszym lepszym koszem na śmieci czy słupem. Tak, brawo -.- Nikt was nie widział, no nikt serio...
Co by tak pójść głębiej w tym temacie to takich sytuacji jest ogrom. Nie raz widzę gdy jestem w np. w KFC, jak te super dojrzałe 13-latki drą się na cały lokal o swoich historiach miłosnych. Może ja sama nie wiem za wiele, ale gdy miałam 13 lat to ja jeszcze biegałam po podwórku i radośnie grałam w chowanego o.o Teraz to ja nie wiem co się z tymi dziećmi porobiło, latają wokół KFC zamiast z patykiem np. po lesie, to wokół restauracji z papierosami...Najgorzej to chyba jest z tymi naprawdę małymi dziećmi. Często widuję 4 latka z lepszą komórką niż ja. Nie, nie jestem zazdrosna, ale gdzie mają mózgi ich rodzice, że im to kupują ? Ja swój pierwszy phone dostałam jak miałam 12 lat...W każdym razie taki dzieciak zamiast siedzieć i kolorować kolorowanki to siedzi i napieprza w angry birds zresztą robiąc to wielce nieudolnie i co chwilę narzekając. Ja naprawdę w tej chwili współczuję tym dzieciakom. Nastała jakaś pojebana era komórek, laptopów, wczesnych 'miłości', picia i palenia w wieku 12 lat. Kiedyś to się wychodziło na dwór, naprawdę spędzało się tam całe dnie, na placach zabaw, grając w gałę, kosza, chowańca i mnóstwo innych zajebistych zabaw. Czo się dzieje, no ja nie wiem i jestem tym po prostu załamana. Szczerze jak pomyślę o tym, że moje dziecko, bo mam zamiar je mieć, będzie się wychowywało w takim społeczeństwie to naprawdę zastanawiam się czy chcę się urodzić czy może lepiej oszczędzić mu tego...
Mogłabym się nad tym rozwodzić i rozwodzić, ale to chyba nie ma sensu. Podsumowując, większość, podkreślam nie wszyscy, uczęszczający do gimnazjum to banda jełopów z małym móżdżkiem, SWAG, YOLO i inne gówna, nawet zdarzają się ludzie zachowujący się tak choć są już w liceum, bądź mają 21 lat, tak znam taką osobę. Chciałabym by wróciły czasy dzieciństwa w jakich żyłam ja, by te dzieciaki nie marnowały sobie tego cennego czasu na grach w kompa, obżeraniu się hamburgerami i robieniu rzeczy na zasadzie - jestem taaaaka/i "dorosła/y". Naprawdę mi ich szkoda. Po prostu szkoda.
No, nareszcie zmieniłam wygląd bloga o czym w sumie nie muszę informować bo to przecież widać. I hope you like it. Jeśli nie no to cóż, mam to gdzieś :D Mi się podoba bardzo i póki co nie mam zamiaru nic zmieniać.
Ledwo przeżyłam ten czas bez pisania bo naprawdę było tyle spraw i rzeczy o których chciałam napisać, że nawet sobie nie wyobrażacie, ale polowy z nich już nie pamiętam.
Moje święta minęły jako tako, nie było tak źle w sumie. Jeśli chodzi o prawosławnego sylwka to miałam iść do Gwintu, znaczy raczej miałam takie plany, ale to się zmieniło, gdyż nie otrzymałam na to zgody mojej rodzicielki. Cóż, nie ubolewam nad tym jakoś kosmicznie bo tak średnio mi się chciało tam iść.
Właśnie wariuję, bo Marta nie odbiera telefonu. Jak na złość, mam cholernie pilną sprawę i jak na złość osoby, z którymi może teraz przebywać też nie dają znaku życia. Nosz kurde. Chodzi o to, że 17/18 jest u nas rap fesiwal, kombinowałam z biletami co by mieć tańsze i udało mi się. Tylko, że Marciak nie jest zdecydowana i czaicie, trza się skontaktować a nie ma jak GRRR
Ogółem to mi cholernie zależy na tym bo będzie wielu wykonawców, których naprawdę uwielbiam i ku mojemu zaskoczeniu będzie nawet Trzeci Wymiar :o
Pomijając to cały dzisiejszy dzień poświęcam na naukę. Koniec semestru i jak zawsze totalny zapierdol. Chyba każdy tak ma, jakieś pocieszenie. Nie dość, że muszę nadciągać oceny, bo jakoś nigdy nie udaje mi się zrobić wcześniej tak by to było zbędne, to jeszcze wwalają nam sprawdziany na ostatnią chwilę + zwykłe kartkówki no i moja babka z bioli jeszcze dowaliła nam przymusowy udział w konkursie ekologicznym. No spoko, ja to i tak i tak chętnie wzięłabym udział, ale wątpię by cała moja klasa była z tego uradowana. Sądzę, że 2/3 nawet się do tego nie przygotuje xD W każdym razie ja już notki mam zrobione. Yey
Poza nauką to cóż by tu napisać....
Jestem załamana pogodą, niektórzy trafnie określają ją jednym zdaniem - ładną jesień/wiosnę mamy tej zizmy. Cóż, taka prawda. Trochę kiepskawo. Na szczęście we Włoszech jest multum śniegu więc jeszcze będę miała go dość.
Jak już mówiłam ostatnio oglądam wiele filmików na youtube. Cóż, brak limitu robi swoje. Czysta swawola. Znalazłam filmiki z coverami różnych osób, głównie młodych z Opola i jedna dziewczyna ma tak zajebisty głos... zresztą, sami przesłuchajcie. Zakochałam się w tej piosence tak przy okazji.
Chciałabym mieć taki głos.
Niby niektórzy mówią, że ładnie śpiewam, ale ja tam myślę, że przeciętnie.
Znalazłam też profil i covery innej dziewczyny, śpiewa tak delikatnie i po prostu mnie urzekła.
Dobra, zmuszam się do wymyślania tematów, nagle jakoś wszystko wyleciało mi z głowy. Tak to jest jak się nie pisze na bieżąco.
Ostatnio zaczęłam oglądać więcej vlogów i szczerze wam powiem, że tym filmiku pod spodem, chłopak, którego nawet mój przyjaciel nazwałby pedałem naprawdę rozsądnie gada. W 100% popieram. I ku ogólnej radości pewnie połowy moich czytelników stwierdzę, że wolę chłopaka w rurkach, ale nie opinających jaja, nie takich, które wyglądają jak żywcem zdjęcie z dziewczyny, ale luźnych normalnych rurkach lub zwężanych spodniach. Nie lubię chłopaków, którzy noszą tzw dzwony lub spodnie z nogawkami o szerokości moich bioder i to do tego postrzępionymi na końcach. To wygląda obleśnie. Pozdrawiam. Miłego oglądania.
Ps: no i uwielbiam koszulę w kratkę, nie wiem czemu się przyjęło, że to pedalskie. o.O
Hej, obiecałam sobie, że póki nie zmienię wyglądu bloga nic tutaj nie napiszę, ale tak bardzo mi to nie wychodzi, że jednak napiszę coś bo widzę, że zaglądacie a tu chuj, nic nie ma. Co by nie zawieść...
Nawet nie do końca pamiętam o czym ostatnio pisałam i chyba muszę sobie odświeżyć pamięć. Chyba skończyłam na świętach i planach na sylwkach.
Pisałam, że będzie tak zajebiście i wgl i wiecie co ? 9 chłopów nas wychujało. Na dwa dni przed imprezą napisali hm w sumie rozbili to na trzy części, najpierw, że za dużo ludzi w mieszkaniu by było (17, to za dużo) później, że to przez to, że Kla zaprosiła jakichś innych kolegów i mimo, że pytała ich o zdanie postanowili dopiero wtedy powiedzieć, że im to nie pasuje, jak się okazało to były tylko wymówki bo w końcu powiedzieli o co tak naprawdę chodzi. Po prostu dostali inną ofertę z której byli tak zadowoleni, że postanowili mieć nas w dupie i iść tam, a nie do nas. Hm, chamsko i tyle. Za grosz kultury. Jeszcze się burzyli jak użyłam słowa dupa w stosunku do nich, wiecie, taka pseudo-kultura. W każdym razie i tak i tak w mieszkaniu jednak zmieściło się 17 osób i to bez problemu, a impreza była zajebista. Skołowała Kla innych ludzi i naprawdę było bosko. Spotkałam chłopaków, których nie widziałam od paru lat i naprawdę się z tego cieszyłam, lubię ponownie nawiązywać kontakt. Co prawda, nie obeszło się też bez dziwnych sytuacji, np. Marciak poparzyła sobie dłoń, ponoć kontaktem i ponoć ktoś tę rękę jej tam wsadził, ale ani ona ani nikt inny nie wie jak było naprawdę hahahaha. Były też inne sytuacje, ale o jednej nie chcę wpominać, cóż skomentuje to tak - kolejny szok, za dużo ich >.<, a o drugiej nie chce pewnie ktoś inny bym pisała, ale wiesz, że jestem z cb dumna ! Buziak :*, wiem, że to czytasz.
Przed sylwkiem miałam mieć jeszcze pewne kursy...no i szczerze to nic z tego nie wyszło. Pierwszego dnia wstałam normalnie nie w moim stylu bo o 5.30 o.O normalnie się zebrałam, o odpowiedniej porze wyszłam z domu, dochodzę do furtki - telefon. Odbieram, jeden z organizatorów tychże kursów i do mnie z tekstem, że dostał esa o 1 w nocy, ale spał więc dlatego dopiero mówi, że wszystko odwołane. Nosz kurde, lekko się zdenerwowałam, ale ok zdarza się..Wracam do łóżka no i masz, poparzyłam się herbatą z termosu -.- to trzeba mieć mózg, żeby pic bezpośrednio z takiego naczynia zamiast nalać se do kubeczka...Mniejsza. W każdym razie okazało się, że z kursów nici i tak jakoś wyszło. Trochę byłam zawiedziona, ale cóż, tak to bywa.
Co tu jeszcze ciekawego się wydarzyło, w sumie nic czym mogłabym was zarzucić i bardziej zanudzić. Udało mi się zainstalować Skyrim i naprawdę świetna gierka, szczerze polecam. Tylko niepotrzebnie hajs wydawać, lepiej sobie ściągnąć. Ktoś chce linki to podam, powiem co i jak, sama nie jestem jakimś miszczem, ale już ogarniam mimo, że miałam małe problemy z odpowiednią instalacją xD Dobrała się dziewczyna do komputera nie? haha Cóż ja poradzę, że kocham wszelkiej maści gry ?
Dobra, kończę na dziś, w poniedziałek święta, jutro znowu (ja prdl) sprzątanie i robienie żarcia więc notka będzie....kurde, dobra. Koniec z takim pisanie co kiedy zrobię bo totalnie daję plamę za każdym razem gdy to piszę/mówię. Fuck, muszę się z tym ogarnąć. Kiedy będzie to będzie - o tak powiem.
Bye
Music musi być nie ?
Piękna nuta, jak zawsze. Ed po prostu moim zdaniem to genialny piosenkarz i muzyk. Byłam na tym filmie w kinie i również polecam :D choć książka..jak dla mnie lepsza :3
And if we should die tonight We should all die together Raise a glass of wine for the last time