Dziwnie jakoś.
Ale w sumie zajebiście.
W piątek miałam zbiórkę w terenie, pierwszą. Wcześniej nie mogłam na to uczęszczać z powodu braku ubrań, które mogłyby się zniszczyć/pobrudzić i braku odpowiedniego obuwia. Czułam się świetnie będąc tam z nimi, uciekając przed lotnikiem czy artylerią. Zwłaszcza, że byliśmy w lesie, który w sumie znam na wylot. Uwielbiam przyrodę i świetnych ludzi i jestem pewna, że nie mam zamiaru z tego rezygnować.
W sobotę natomiast, w sumie i wczoraj i dziś byłam na urodzinach Kla i było zajebiście. Znowu zajebiści ludzie w jednym miejscu i mimo, że niektórych poznałam stosunkowo niedawno lub poznałam na owej imprezie to z każdym dało się pogadać, podokuczać, no po prostu byłam w szoku. Świetnie się bawiłam i cholernie brakowało mi czegoś takiego. Chcę tego więcej :D Nawet nie będę pisać co się działo, jak wracałam do domu, o której i wgl bo jest tego za dużo. Zdecydowanie za dużo.
W środę mam 18, a 11 maja kolejną i kurde, jest świetnie.
Uznałam, że muszę przeprowadzić trochę zmian, nie tylko w wystroju mojego pokoju, ale również zmian we mnie. Ostatnio stwierdziłam, że do zdania być sobą dodam - wady niszczyć, a zalety pielęgnować. Poprawiać swoje zachowanie, uczyć się na błędach a mimo wszystko nie zakładać na twarz maski. Wydaje mi się, że duży wpływ na to ma książka, którą razem z Kla kupiłam dla Kamila. Zapożyczyłam ją i jestem z tego bardzo zadowolona. Co prawda jest tam trochę za dużo o Bogu, trochę mnie to odrzuca, ale staram się wtedy pomyśleć, że przecież niekoniecznie musi się to odwoływać do Boga, w takim sensie, żebym o tym nie myślała, a skróciła owe zdanie i przekształciła tak by pasowało mi idealnie. Jestem już w sumie w połowie chyba i jak skończę to wypiszę sobie lekcje, które najbardziej mi odpowiadają i powieszę na ścianie żeby o nich nie zapominać. Bo są naprawdę ważne. Tytuł książki - "Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu." autorki Reginy Brett. Oczywiście jak zwykle - polecam.
Tak wgl to chciałabym też zaprowadzić jakieś zmiany tutaj i postaram się by to wyszło. Trochę ściągnęłam z vlogów, ale wydaje mi się to naprawdę świetnym pomysłem. Także w swoim czasie postaram się to wprowadzić na bloga. A teraz wrzucam muzykę, jedną smutną, prawdziwą i trochę o tym co czuję, a drugą taką z pazurem. O tak.
And I see you smile in my dreams
After I cry myself to sleep
And all it's left are memories
Of your warmth
And I miss you and I'm afraid
And all the seasons are the same,
I don't remember what you said
Our last time
After I cry myself to sleep
And all it's left are memories
Of your warmth
And I miss you and I'm afraid
And all the seasons are the same,
I don't remember what you said
Our last time
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz