Siemano
Właśnie znowu zjadłam kolację zdecydowanie o nie tej porze o której powinnam i wiecie co wam powiem, że kurde przytyłam 3 kg LOL. W sumie nie mam zamiaru się tym przejmować, bo urosłam też aż 0,5 cm ! hhahaha dużo >.< Mama mnie nie rozumie, gdy mówię, że chcę urosnąć, nie chcę być aż takim knypkiem no...a ona na to, że powinnam się cieszyć, że nie jestem wysoka. A ja pragnę mieć tylko 167..To tak dużo ?
W sumie dziś będę już 4 raz (i to z mamą hehe) ćwiczyć Chodakowską. Problem mam tylko ze znalezieniem filmiku Shape... a nawet jak znajdę to coś nie wychodzi. Więc, albo to ja jestem takim proinformatykiem, albo coś z internetami jest nie tak.
Jutro mam zbiórkę żywności, a wieczorem wpada do mnie (maybe) Kaśka. Damski wieczór się szykuje, brakowało mi czegoś takiego, rzadko mi się to zdarzało...
Nie wiem czy pisałam czy nie, ale zawsze miałam limitowanego neta, a teraz łuhu wreszcie mam normalnego jak każdy i taki zaciesz nadal mam że ja pieprze ! I mimo wszystko nadal się mylę hahaha, np. przeglądam fb i widzę, że ktoś wstawił filmik, mam ochotę go obejrzeć, ale automatycznie go mijam bo przecież nie mogę -.- hahaha, głupia ja ;d Wreszcie mogę pograć sobie w Metka, w inne gry na necie <3, ściągać muzykę kiedy chce, nie zarywam nocek bo muszę coś ściągnąć i wgl jest zajebiście :D
Ogółem to nie jest tak źle. Dziś miałam dziwną sytuację, siedzę na łacinie i nagle nie wiadomo skąd w głowie pojawiła mi się taka jedna myśl przez którą miałam taką zawiechę...normalnie przypomniało mi się jak się wszystko zaczęło między mną i Adrianem i naprawdę poczułam taki ból i pustkę, tylko siedziałam i tępo patrzyłam się w przestrzeń. To było dziwne, jak to wszystko sobie przypomniałam i myślałam, że będę miała dziś deprechę, ale na szczęście jakoś wszystko odleciało. Chociaż nadal jedyne na co mam ochotę to przytulić się do męskiego torsu. Jak już tak mnie zebrało na rozpamiętywanie to też tak rozmyślałam nad tym jak to się zjebała moja pewna przyjaźń i nadal jest mi smutno. Czy to można było nazwać przyjaźnią ? Ponoć ona nigdy się nie kończy, a jeśli tak jest to znaczy, że ową przyjaźnią nie była, ale ja i tak uważam, że to brednie w sumie. Dobra, żeby nie łapać doła zakończę tę jakże smętną i o niczym notkę.
Bayos
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz