Czas na notkę!
Aktualnie mam przerwę w pracy. Znowu wykonuję ją w domu, ale tym razem na spółę z bratem. Zbiera hajs na kompa więc mi to nie przeszkadza, wiem jak go potrzebuje...jego teraźniejszy ledwo zipie. Ostatnio dzieją się w sumie same przyjemne rzeczy. Byłam na spływie kajakowym jak co roku i było całkiem zajebiście. Co prawda trochę się tam krępowałam przez 1 osobę, ale jakoś to przeżyłam. Nie ma to jak zrobić z siebie niedojrzałego dzieciaka, którym się w sumie było, a po 3 latach czuć się mega głupio jak się daną osobę spotka nie ? Cała ja...za dużo przejmuje się opinią innych. Meh. Widziałam się też z Rafałem i spędziłam naprawdę świetnie czas, wypiłam mnóstwo pysznych piw (spokojnie, takich malutkich), pogadałam, pośmiałam się jak dawno się nie śmiałam i po prostu czułam się dobrze. Naprawdę dobrze. Byłam też z Kla na zakupach przez cały dzień. Ominęłyśmy przystanek, gadałyśmy z dziwną starszą panią, zaszłyśmy do Agata meble tylko po to by popatrzeć, kupiłam jej Ferba, ona mi rurkę z kremem, w Empiku spędziłyśmy chyba z 2h czytając poradniki na temat sexu i innych dziwnych rzeczy, Kla wydurniała się moim patykiem do selfie i kurde, było zajebiście. Wieczorem z chłopakami i Kla na ognisku sobie posiedziałam, wypiłam piwo, pogadałam i wróciłam do domu mega zmęczona. Aktywnie, nie powiem. Wczoraj na mieście, dziś na mieście. Stwierdzam, że jestem mega zadowolona z tych wakacji pomimo wszystkich 'ale'. Niedługo wyjazd do Ciechanowca na 5 dni z ekipą, i can't wait.
Ogólnie rzecz biorąc skończył mi się serial, który oglądałam namiętnie od długiego czasu, ale już znalazłam nowy dzięki któremu naszła mnie pewna refleksja. Występuje w nim dużo relacji damsko-męskich. W większości są z dupy wzięte, głupkowate i trochę nierealistyczne, ale niektóre są takie jakie ja chciałabym mieć. Była jedna taka scena w której para rozstała się. Niby nic nadzwyczajnego, ale fajne było to, że potrafili to zrobić w normalny sposób. Nie rzucali w siebie gównem, normalnie rozmawiali, mieli do siebie szacunek. Nikt nikogo nienawidził tylko za to, że im nie wyszło. Rozumieli powód i nadal darzyli się pozytywnymi emocjami, a nie traktowali jak największych wrogów. Chciałabym tak. Ja tak robię, ale większość ludzi nie. Jak już znajdą powód, który może im wystarczyć do nienawiści to dokładają do niego kolejne, często wymyślone. Dlaczego tak jest? I dont' know.
Do tego stwierdziłam, że po chuk ja się przejmuję tym, że mi brak czułości, kogoś obok. Doszłam do wniosku, że jak nadejdzie czas to będzie. Póki co nie mogłabym i tak w coś się zaangażować. Gadam z wieloma facetami ostatnio, wielu chce się spotkać, ale zdałam sobie sprawę, że ja nie chcę. Minęło za mało czasu, nie potrafię jak niektórzy skakać z kwiatka na kwiatek. Po dniu, tygodniu, miesiącu, 2, 3 wejść znowu w związek. Nie jestem w stanie. Do dupy jest takie parcie na to, szukanie, zamartwianie się i narzekanie, że jest jak jest. Jest przecież dobrze, nawet bez tego...Ludzie, zadziwiają mnie...jak można mówić komuś, że się go kocha, pisać różne rzeczy, a po naprawdę krótkim czasie już mieć kogoś innego, miłość nagle znika, jest dajmy na to nienawiść, nazywanie suką, a do tej nowej osoby pisać i mówić takie same rzeczy co do poprzedniej. Nie czaaaje, a takich ludzi jest coraz więcej i to nie tylko jeśli chodzi o sferę związków, a nawet sferę przyjaźni i zwykłych znajomości. Tragicznie-śmieszno.
Wgl mam już pomysł na wygląd bloga, pisałam już o tym wcześniej, że chcę coś zmienić, ale dopiero wczoraj w nocy wpadłam na to jak chcę by to wyglądało. Więc jak tylko znajdę wolny czas to się tym zajmę.
A teraz idę pracować.
Ferb jest mój ! ♥
OdpowiedzUsuńNo wiadomo ! :*
Usuń