Myślenie ludzi to dla mnie zagadka. Ludzie mają to do siebie, a przynajmniej ich większość, że doszukują się nie wiadomo czego w prostym zdaniu. Prosty przykład - dwoje ludzi, nie lubią się, ale jedno z nich chcę wyciągnąć rękę na zgodę, ocieplić panującą atmosferę itd. W związku z tym przygotowuje pyszną tartę z jabłkami i cynamonem. Kto nie lubi takiej tarty, myśli sobie. Myśli sobie też, że dobrze robi, wierzy, że się uda, że wojna zostanie zażegnana. Mówi smacznego wraz z przeprosinami i zdaniem na zgodę z przyklejonym do mordki szczerym uśmiechem. Co widzi ? Osoba odbierająca prezent patrzy na przysmak ze zdziwieniem, skupia wzrok tak mocno na tym kawałku ciasta jakby zaraz gałki oczne miały jej wylecieć, a w głowie jedno zdanie - w tym muszą być gwoździe, wyrzucę do śmieci i dod rozpowiem jakim to złym człowiekiem jest ten co mi to dał. Cicha wojna nadal trwa.
Co by było gdyby ludzie przestali doszukiwać się ukrytego złego przekazu w każdym zdaniu, w każdym geście i uśmiechu. Życie byłoby prostsze. Plus jest taki, że chociaż większość facetów myśli w prosty sposób i mówi w prostu sposób. co daje też taki skutek jak brak wszelkich doszukiwań. Mówisz do takiego przepraszam i on to odbiera jako proste przepraszam. Kobiety mają inaczej, kopią, szukają, myślą natarczywie, tylko założyć im czapkę detektywa i dać lupę do ręki. Tylko kurde, po co sobie tak utrudniać życie. Tak, wiem, że kobieca podejrzliwość, nasze myślenie, nasza intuicja, rozkładanie wszystkiego na czynniki pierwsze nie raz się przydaje, ale częściej prowadzi do problemów. Należę raczej do tego grona ludzi, kobiet, że nie szukam nie wiadomo czego w prostej rozmowie. Fakt, czasami wyczuwam coś czego nie potrafię wyjaśnić i wiem, że coś jest jeszcze na rzeczy. Zazwyczaj się to sprawdza, ale tak to myślę w sposób prosty i logiczny moim zdaniem. Świat byłby prostszy i piękniejszy gdyby ludzie myśleli w taki, a nie w detektywistyczny sposób. To samo dotyczy się kłamstw, albo raczej "kłamstw". Spotkałam na swojej drodze wielu ludzi, którzy oskarżali mnie o kłamstwo kiedy mówiłam prawdę. Bawi mnie to, że niektórzy ludzie są tak negatywnie nastawieni czy coś, że nawet gdyby podłączyli Cię do maszyny prawdy to i tak powiedzą - kłamiesz. Bo tak im prościej, prościej wierzyć, że to wszystko jest kłamstwem bo prawda czasami jest zbyt okrutna. Często jest też tak, że ludzie myślą, że wiedzą co siedzi w głowie drugiej osoby - mówią, ja wiem, że to, ja wiem, że tamto....a prawda jest inna. I weź się z takim kłóć. W tych czasach kłamstwo to norma, ludzie są zadufani w sobie, egoistyczni, oszukują na każdym kroku. Może dlatego coraz więcej ludzi nie potrafi dostrzec u innych pięknej w swojej prostocie szczerości. Tworzą swoje wersje rzeczywistości, wałkują temat, dochodzą do nierealnych wniosków, które "potwierdzają" tezę - kłamstwo. Zamiast zaufać, uwierzyć. Nie rozumiem tego, zwłaszcza, że ja jestem osobą, która brzydzi się kłamstwa. Rzadko kłamie, naprawdę rzadko, a jak już to robię to muszę mieć konkretny powód ku temu. Przez to jestem też strasznie naiwna bo wierzę innym, wychodzę z założenia, że skoro ja jestem szczera wobec kogoś to czemu on ma być nieszczery wobec mnie. Prawda okazuje się często brutalna, dostaje po dupie i tyle z tego mam. Oszustwa są wszędzie, ludzie doszukujący się kłamstwa również itd itd.
Doszłam do wniosku, że chyba powinnam zmienić nazwę bloga na - ta, co nie rozumie. Tak wielu rzeczy nie ogarniam na tym świecie, a raczej nie tyle co nie ogarniam, a po prostu myślę - jak tak można ?
Ps: Nie ma to jak po powiedzeniu prawdy i paru miłych słów dostać nierealistycznego plaskacza w twarz - bo się kłamało. Boziu... pozdrawiam Cię :)
Nie chcę słyszeć więcej już
Nie chcę, nie
Wiem jestem chamem cóż, powiesz mi to później gdzieś
Lub nie powiesz wcale i nie będzie mi z tym źle
Ty weź tu czegoś nalej
Lub kochanie zamknij się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz