niedziela, 8 lutego 2015

Dlacze­go wciąż nie przeczu­wamy, że będą słowa, których nie zdążymy so­bie powiedzieć?

Słowa.
Słów.
Słowami. 
Czasami zastanawiam się co by było gdybym nie mogła mówić. Nie chciałabym wyrażać wszystkiego tylko gestami bo wtedy byłoby inaczej. Każde słowo można wypowiedzieć na milion sposobów, a gdy używamy migowego to zdani jesteśmy tylko na naszą mimikę. Co by było gdybym była głucha i nie mogłabym usłyszeć słów, krzyku, niczego. Nie mogłabym usłyszeć jak ktoś mówi do mnie z czułością, złością, cierpieniem, mogłabym tylko patrzeć na poruszające się usta i mimikę, a nie każdy potrafi się nią dobrze posługiwać. Zastanawiam się też dlaczego ludzie nie mówią tych najdrobniejszych słówek. Tak ciężko jest powiedzieć dziękuję ? Albo przepraszam czy też proszę ? Od małego dzieci są uczone tych tzw trzech magicznych słów, ale niektórzy, albo zostali nauczeni źle albo o nich zapomnieli. Wkurwia mnie strasznie kiedy komuś pomagam, a ten ktoś ani a ani b. Zero dziękuję, normalnie nic tylko nieme kij Ci w dupę. Tak samo ludzie którzy ranią mnie a nie potrafią powiedzieć przepraszam, już naprawdę wolałabym usłyszeć nieszczere przeprosiny niż ich zupełny brak. Kłótnia, przez tydzień pustka między ludźmi tylko dlatego, że jedno z nich nie potrafi przeprosić, a w końcu dochodzi do tego, że robi to osoba, która robić tego nie powinna.  Kiedy idę ulicą i nagle ktoś na mnie wpadnie, szczerze oczekuje w tym momencie przeprosin albo chociaż skinienia głową. Tak samo na stołówce szkolnej, ile to razy ktoś mi nie przypierdolił torbą w plecy...kurde, obejrzę się, a tej osoby już nie ma. Czy to tak ciężko ? No tak, łatwiej jest udawać, że się nie zauważyło. Pomijając te słowa zastanawia mnie czemu ludziom tak ciężko jest się wypowiadać. Ja żyję z taką świadomością, że lepiej powiedzieć coś tysiące razy, zapytać tysiące razy niż zastanawiać się czy ta osoba wie, że chciałam jej to powiedzieć, czy wie, że się troszczę, martwię, cokolwiek. Moim rodzicom i bratu codziennie mówię, że ich kocham. Może to przesłodzone, może to dziwne, ale u mnie w domu - kocham słychać parę razy dziennie. To takie słodkie słowa, powodują, że czuję się ważna, że komuś na mnie zależy, że nie jestem przypadkiem na tym świecie. Przynajmniej umrę bez myśli - nie zdążyłam, bo będę wiedziała, że oni i tak wiedzą bo powiedziałam to milion razy. Nigdy nie szkoduje słów mimo, że wiem, że to milczenie jest złotem. Fakt, czasami lepiej pomilczeć, nic nie mówić, po prostu być obok siebie, a kiedy ta cisza nie jest krępująca to znaczy, że jest lepiej niż mogłoby być. Jednak kiedy coś myślę to często wolę powiedzieć to na głos, po co to tłumić w sobie, po prostu mówić. Co prawda trzeba też wiedzieć, żeby mówić do kogoś kto umie słuchać. Ja z natury jestem osobą małomówną, a raczej małomówną kiedy kogoś nie znam. Kiedyś już kogoś znam i czuję się swobodnie to paplam jak najęta, niech słuchają haha :D Wyrażanie uczuć to nie tylko gesty, ale też słowa, bo to słowa przeszywają nas na wylot. Tylko one potrafią też ranić bardziej niż uderzenie. Tak samo jest z pisaniem, napisano do mnie, czytam, widzę słowa, czuję. 

Słowa mogą być jak pro­mienie Roen­tge­na, jeśli używać ich właści­wie, prze­nikną wszys­tko. Czy­tasz i słowa cię przeszywają.
 Aldous Huxley

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz