Znacie to uczucie kiedy wszystko jest spoko, a jednak macie zwalony humor ? Wiem, że chyba ciągle wracam do tego tematu, ale męczy mnie to. Nie wiem dlaczego tak jest. Przeszukuję własną głowę by znaleźć problem, który może gdzieś tam tkwi we mnie, ale nie mogę nic znaleźć. Myślę więc to tych wszystkich pozytywnych wydarzeniach i kurde..jakoś mi to nie pomaga. Wszyscy mówią, że to przez jesień, ale przecież jesień jest taka śliczna. Znowu mam ochotę pójść do parku i podziwiać przyrodę. Sądzę, że mało kto wpada na taki pomysł by samemu pójść na spacer po mieście. Zastanawiam się czemu, bo to jest naprawdę przyjemne i oczyszcza umysł. Kiedyś nie potrafiłam tak, wstydziłam się, myślałam sobie - co pomyślą ludzie jak zobaczą, że młoda dziewczyna spaceruje samotnie lub siedzi sama na ławce w parku. Raz się na tym przejechałam, bo zagadał mnie typ, bardzo obleśny typ i musiałam uciekać, ale to był tylko jeden jedyny raz i jakoś nie zraziło mnie do tego typu spędzania czasu. Zauważyłam, że żeby normalnie funkcjonować muszę co jakiś czas zrobić sobie taki reset...wskoczyć do wanny, pójść samotnie na rolki ze słuchawkami na uszach, dojechać w jedno moje takie miejsce i patrzeć, patrzeć na drogę i horyzont. Pójść na samotny spacer po lesie, pochodzić samotnie po parku, Może się wydawać to dziwne, bo jaki człowiek lubi być sam ? A ja właśnie uwielbiam, nie przeszkadza mi to. Zastanawiam się czy to nie jest jakiś objaw romantyzmu, ale chyba nie. Po prostu kocham przyrodę, piękne widoki, muzykę, wiatr we włosach, ciszę i samotność. I szczerze mam gdzieś zdziwienie mamy gdy idę sama na spacer, wzrok ludzi na mnie gdy jestem gdzieś dłużej sama, czy to siedzę czy stoję. Nauczono mnie tego i się tego trzymam. Jeśli macie problem ze stresem, brakiem oddechu i spokoju to naprawdę polecam. Ja już chyba jestem na wyczerpaniu, jutro kończę wcześniej, idę do fryzjera, a jak od niego wrócę to pójdę na spacer, na długi spacer po lesie. Tylko tego teraz potrzebuje.
Przepraszam, że notka taka hm no smętna, ale jak to powiedział Rafał, od dłuższego czasu mam dziwny humor, ale moim zdaniem on nie jest dziwny, on jest po prostu smutny i zmęczony. Jeśli humor wgl może być zmęczony. Skoro u mnie tak jest to może jest to możliwe.
Jeśli chodzi o inne sprawy to już mam z głowy najważniejsze sprawdziany i kartkówki, może wreszcie odetchnę z ulgą. Dziś na polskim przez całą lekcję wspominałam z Kamą podstawówkę, wyszło a to, że pamiętam najwięcej, śmiałam się do łez. Wpadłyśmy na pomysł by odwiedzić naszą starą szkołę, pójdziemy chyba w piątek. Zapowiada się nieźle. W piątek też wpadają znajomi by pograć na ps3, wypić wino, po prostu zrelaksować się. W sobotę zakupy z Kla, chyba...a w niedzielę impreza, jeśli mnie rodzice puszczą xd Także nieźle się zapowiada ^.^
Za chwilę mam zamiar zabrać się za....Yogę hahaha. Uznałam, że chcę spróbować tego hm sportu ? Ponoć świetnie działa na ciało i umysł więc czemu nie ? Może nie polegnę na najprostszym ćwiczeniu haha. Przekonałam się też jednak do najnowszej płyty Miuosha. Myślałam, że będzie chujowa i po pierwszych kawałkach udostępnionych przed premierą nadal miałam takie zdanie, ale wyszło jak zawsze. Potrzebowałam trochę czasu by się przekonać. Stwierdzam, że nie jest źle. Chyba jednak pójdę do Empiku i ja zakupię. A co !
Wrzucam jeden kawałek i lecę ćwiczyć :P
How many times will I think about the things
I'd like to do
Always denied the right to live my life
The way I want
I want to share it with you
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz