niedziela, 19 października 2014

Po co komu takie słowa ? "Nic Ci nie obiecuje. Nie wiem co będzie jutro."

Czas coś napisać bo świeci pustką ten blog. Nie wiem co się ze mną stało, że nic tu nie pisze ostatnio. Do rzeczy. 

Zacznę chyba od sztuki, a co !
Ostatnio byłam ze szkołą w kinie na pewnym filmie. Albowiem byłam na "Mieście 44" naszego młodego polskiego reżysera Jana Komasy, który wyreżyserował również film "Sala samobójców". Jeśli chodzi o wyjścia szkolne to wam powiem, że nie rozumiem dlaczego wszyscy zachowują się jak dzicz. Zamiast spokojnie poczekać na siedząco, albo robiąc coś normalnego to 15 min przed otwarciem sali już stoją wielką gromadą tak jakby czekali na otwarcie Lidla, w którym jest przecena na super torebki skórzane -.- Tylko otworzyli drzwi i jak dzicz się pchają by zająć jak najlepsze miejsca, co z tego, że każda klasa ma swoje rzędy... Masakra ,tylko się śmiać. Jeśli chodzi o film to zanim go włączyli wyszedł pewien pan dziennikarz i dawaj opowiadać o historii, o powstaniu itd. Wszystko fajnie tylko szkoda, że trochę za dużo mówił o filmie ;/ Dzięki za spoiler. Powiedział, że na koniec będzie jeszcze dyskusja na ten temat i tyle było. Włączyli film. Moim zdaniem film jest naprawdę świetny, na super poziomie, ze świetnymi efektami i muzyką. Co prawda było wiele elementów lekko zbyt kiczowatych, ale wiem, że miały one pewien cel. Także polecam obejrzeć. Dyskusję trochę organizatorzy zjebali lekko mówiąc, mimo wszystko było naprawdę ciekawie. Trochę denerwowały mnie osoby, głównie nasi historycy, którzy przychodząc na ten film spodziewali się typowo historycznego filmu, a ten film nawet w zamierzeniu taki być nie miał. Chciałam się dość ostro na ten temat wypowiedzieć bo mnie już nosiło na tym fotelu, ale jednak moja nieśmiałość zwyciężyła...może to i dobrze. Wg niektórych film był zbyt mało historyczny i zbyt mało patriotyczny, a moim zdaniem patriotyczny był naprawdę mocno, historyczny też był tylko, że w głównej mierze pokazywał uczucia ludzi w tamtym czasie, ich poglądy, które zmieniały się wraz z tym jak powstanie trwało i to jak ludzie zachowywali się trochę nielogicznie. Ich strach, buntowniczość, miłość do ojczyzny i mnóstwo innych uczuć. Naprawdę piękny, wzruszający, ale też mocny film. Dużo scen jak to niektórzy określają - ohydnych i zbyt..no zbyt mocnych jak dla nich. Zgodzę się z tym, że niektóre sceny mogły przyprawić o mdłości bądź powodować odwrócenie wzroku lecz na mnie to jakoś tak nie działa. Jestem spaczona i widok jak komuś flaki wypadają mnie wgl nie wzrusza xd To tyle na ten temat. 

Wczoraj byłam w Operze na "Skrzypku na dachu", Szczerze poszłam tam przypadkiem bo miał iść tata, ale wyszło, że to ja pójdę z mamą. Nic nie wiedziałam na temat owej sztuki, nie wiedziałam o czym jest, nie oglądałam też filmu. Jedyne co znałam to nazwa i muzyka. Iiiiiii no nie spodobało mi się zbytnio. Jedyne co wywołało u mnie pozytywne wrażenie to wykonanie muzyki (mój wujek grał hehehehe) i naprawdę wysoka gra aktorska. Scenografia była naprawdę kiepska, momentami załamywałam ręce. Zajebiste były też teksty, ale niestety tylko w pierwszym akcie. Także jak ktoś ma bilety bo udało mu się zakupić to niech się nie zraża moją opinią, każdy patrzy na to inaczej. Mojej mamie np się podobało mimo, że ma takie samo zdanie jeśli chodzi o scenografie. 


To chyba tyle jeśli chodzi o filmy itp. 

U mnie jest całkiem chujowo. Nie mam humoru, coś się jebie, później wyjaśnia a potem znowu jebie, jestem zmęczona tym wszystkim. Dobrze, że chociaż niektóre rzeczy idą naprawdę świetnie bo gdyby nie to to bym się znowu załamała. Jebać miłość i wszystko co z nią związane. Amen. 


Od kiedy mam dobry aparat w telefonie to ciągle cykam zdjęcia i o dziwo wychodzę na nich chyba korzystnie. Przez to wstawiam też ich trochę za dużo na fb... te mi się podoba, ale nie wiem czy powinnam wstawiać znowu. Jak ktokolwiek kto to czyta napisze mi bym wstawiła to to zrobię, a co ! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz