Aloha ! Czas coś napisać bo tak widzę, że wchodzicie, a tu nie ma co czytać. UPS. Tak serio, to chciałam napisać wczoraj, ale nie miałam czasu. Weekend w sumie aktywnie spędzony i zaliczony do udanych. W piątek i czw. siedziałam w domu bo chora byłam (w sumie nadal męczy mnie katar) tudzież sobotę też spędziłam w domu i miałam uczyć się matmy co zrobiłam przez 30 min. ? Później mi się nie chciało. Ja i matma no cóż, nie pasujemy do siebie, to byłby toksyczny związek :P (ost. miałam takie wycie z Kla a propo przedmiotów, że gdybyście zobaczyli tą rozmowę to pomyślelibyście, że jesteśmy chore na bani hahah <3). O dziwo ! Nauczyłam się i dzisiejszy sprawdzian mam wrażenie poszedł mi bardzo dobrze (jak na mnie). W niedzielę miałam iść do Cerkwi, ale nie miałam busa, nie miał mnie kto podwieźć bo rodzice oczywiście wybyli na grzyby, jak wszyscy. Zatrzęsienie po prostu ! Wsiadałam w niedziele właśnie o 14 do 102 i tak jadę, a tu nagle jak się nie wpakowało z 7 osób do busu, oczywiście z czym ? Z grzybami a jak i do tego każda z nich miała jeden lub dwa całe wiadra lub kosze. SZOK. A później jeszcze wsiadali kolejni...Zresztą moi rodzice też mieli się czym pochwalić. Niedługo chyba zacznę rzygać grzybami, juz mi za dużo, choć uwielbiam chodzić o grzyby. Ja wgl kocham las, to jest takie miejsce, czysta natura, nawet nie potrafię opisać tego co czuję gdy tylko postawie stopę w lesie tudzież nawet parku, ja po prostu wtedy z ręką na sercu mogę powiedzieć, że czuję się szczęśliwa. To dziwne, fakt, ale gdy jest mi źle to idę na spacer, natura, to jest to co kocham całym sercem <3 Ale nie będę tu was zarzucać moimi dziwnymi fobiami, wrzucę zdjęcie z końca sierpnia. Mój tata znalazł nie prawdopodobnej wielkości grzyba, ciężki jak cholera no i oczywiście nie obeszło się bez cyknięcia zdjęć mu, jak i mi z nim (ale tego nie wstawię, wyglądam jak 7 nieszczęść !) Paczajcie i podziwiajcie :
BIG, SO BIG hahaha
No a powracając do niedzieli to spotkałam się z Kaśką, poszłyśmy po Kla, później zaliczyłyśmy Biedrę, spacer z Racketem, zgarnęłyśmy Martę i dawaj na mecz KKS Kliełosin. Taka beka ze wszystkiego co popadnie. Zajebiście <3 Oby więcej takich wyjść i sytuacji.
Sorry, że kolejna notka jest o tym co u mnie, ale w sumie chuk z tym. Jak na coś wpadnę to napisze coś z sensem, obiecuję xd
Teraz lecę uczyć się do przekładanej 3 razy (2 razy nie przez nas) kartkówki z polaka.
Bye !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz