poniedziałek, 16 maja 2016

Bla bla bla

Widzę Cię ! ^.^

Ciągle ktoś tu zagląda, aż jestem w szoku normalnie :o W takim razie chyba jednak powinnam cokolwiek nabazgrać :) 
Właśnie siedzę, słucham muzyki i czekam aż mi się wgra plik na OneDrive bo jestem w trakcie robienia notatek na jeden z 3 kolosów jakie mnie czekają w tym tygodniu. Niezły zapierdol tak szczerze, ale dam radę. Kto jak nie ja ? 
Ostatnimi czasy w sumie tylko ciągle się opierdalałam i imprezowałam. Najpierw były juwenalia (mówię o tych w Lublinie) połączone z feliniadą i kulturaliami. Było zajebiście. Dawno się tak nie wybawiłam. Prawie każdy zespół mnie w jakimś stopniu porwał, zadowolił, jak zwał tak zwał. Moc energii jaką można otrzymać na takich wydarzeniach jest nie do opisania. Najlepsze są chyba te momenty w których widzisz masę ludzi, którzy w jednym momencie zaczynają śpiewać to samo. Wszyscy jednym tchem wykrzykują słowa piosenek niezależnie czy są młodzi czy starzy. Na jednych twarzach widać ekscytację, na innych sentyment, na kolejnych wrażliwość, czasami widać też znudzenie, ale jednak Ci wszyscy ludzie w jakiś sposób łączą się w tym momencie. Wszyscy razem skaczą, uśmiechają się do siebie itd. Dla mnie to jest coś pięknego, przynajmniej wtedy wszyscy jesteśmy jednością, nie ma między nami różnic. Pijani czy nie pijani, każdy się dobrze bawił, to było widać. Poznałam paru ludzi, spotkałam się po raz pierwszy z człowiekiem poznanym przez neta i kurde, naprawdę bawiłam się wybornie no i pierwszy raz tańczylam w pogo haha. Świetne uczucie, polecam ! 
W ten weekend przyjechała do mnie Kla, nareszcie, czekałam na to. Co prawda pogoda nie dopisała, ciągle lało, a medykalia na które się razem wybrałyśmy szczerze to były lekko do dupy. Całe szczęście chociaż jeden koncert się udał i był to koncert Zeusa. Kurde, ten człowiek swoimi tekstami oraz tym jakie poglądy wyznaje tak dużo wniósł do mojego życia, że usłyszenie go na żywo było dla mnie takim małym spełnieniem marzenia. Żałuję, że nie mogłam zrobić z nim zdjęcia czy chociaż podziękować mu za uświadomienie mnie w pewnej kwestii, ale i tak jestem mega szczęśliwa z tego, że po prostu mogłam tam być. 
Od ostatniej notki minęło sporo czasu, w między czasie zdążyłam wrócić do Białego parę razy. Raz jak były katolickie święta. Widziałam się wtedy z Damianem, który przyleciał do Polski. Byłam w pewnych sentymentalnych dla mnie miejscach. Raz przypadkiem, raz specjalnie. Byłam nawet pod blokiem pod, którym nie powinno mnie być. Spędzałam czas na różne sposoby, raz szczęśliwa, a raz przepełniona smutkiem. Potem były moje, prawosławne święta. Jak zwykle obżarłam się jak świnia i teraz muszę zrzucić te dod 4 kg, które przybyły mi przez rzucenie elektryka (do którego bądź co bądź wróciłam bo jednak mój organizm wcale nie czuł się lepiej bez niego, a ja to lubie) no i przez te całe żarcie na świętach. Fit in progress, zaczełam ćwiczyć więc na wakacje znów będzie super sylwetka :3 
Za tydzień znowu wracam do Białego bo jakoś tak się nazbierało dużo wolnego więc aż cały tydzień posiedzę w domu. <3 
Własnie skończył mi się wgrywać plik także kończę te pisaninę, nie będę znów pisać, że teraz będę pisać częściej bo i tak gówno z tego wychodzi. Kidy będzie wtedy będzie, tak jak miłość. 
Byee 


Przywitajcie Milkę, jedną z moich cudownych podopiecznych <3




Czy mi się tylko wydaje czy ja się ciągle zmieniam z wyglądu? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz