Coś mnie dzisiaj strasznie korci do pisania. Więc jak korci to będę to robić.
Od dłuższego czasu w głowie miałam pomysł by napisać listy. Tak, listy, pisane odręcznie. Zaczęłam to nawet robić, ale jest to dla mnie bardzo ciężkie więc na razie zrobiłam sobie przerwę. Otóż chodzi o to, iż zdałam sobie sprawę, że w każdej chwili mogę umrzeć. Znaczy, zdawałam sobie z tego sprawę już wcześniej bo jak wiadomo, życie jest bardzo kruche. Tylko, że zaczęłam nad tym bardziej myśleć i wywnioskowałam, że jeśli np potrąci mnie tir i zginę na miejscu lub trafię do szpitala i umrę tam zanim ktoś bliski się zjawi to nawet nie zdążę się pożegnać. Na tym świecie jest wiele osób z którymi chciałabym się pożegnać zanim odejdę mimo, że z niektórymi poniekąd już się pożegnałam. Jest tyle spraw niewyjaśnionych, spraw o których chciałabym porozmawiać, spraw, które chciałabym wyjaśnić, a nie mogę. Bo parę z tych osób niestety ze mną nie rozmawia, parę tych osób darzy mnie nienawiścią, niechęcią, nie chcą mnie znać, mają mnie za gówno czy nic nie znaczący etap w ich życiu, a ja mimo wszystko chciałabym jeszcze parę spraw powiedzieć. Jeśli chodzi o osoby z którymi rozmawiam na co dzień np moja mama to niby nie szczędzę jej słów "Kocham Cię" czy "Dziękuję", ale jednak te wszystkie małe dziękuję chciałabym przy pożegnaniu zamienić na - dziękuję za wszystko. Wiem, że niektórzy ludzie, którzy tracą bliską osobę pragną pocieszenia i często jedynym pocieszeniem są po prostu słowa od właśnie tej, bliskiej, utraconej osoby. Więc zaczęłam pisać, wszystko to czego powiedzieć nie mogę, a chcę, pisać prawdzie pożegnanie. Płaczę przy każdym pojedynczym liście bo czuję się wtedy tak jakby już mnie na świecie nie było. Nie wiem czy jest to dobry pomysł, czy osoba, która otrzyma ten list będzie się cieszyć z moich ostatnich napisanych słów czy popadnie we wściekłość, bezsilność i większy smutek. Nie wiem, ale i tak chcę to zrobić do końca. Chcę je wszystkie napisać, spakować w koperty i zostawić w miejscu, w którym ktoś będzie mógł je łatwo znaleźć i rozdać. Nie będę ich chować bo nie chcę by trafiły do adresatów lata później, chcę by trafiły jak najszybciej. Napisałam już trzy. Do brata, do Ciebie Kla oraz do jednego mojego ex. Pozostało jeszcze 9, a może więcej. Może to głupie, a może nie. Bo wiecie, czasami mimo, że już się z kimś nie rozmawia, że przeszłość była kolorowa, a potem czarna jak sadza to i tak się myśli o takich osobach. Myśli i myśli, martwi się, ciągle jest chęć kontaktu, chęć wypowiedzenia niewypowiedzianych. To jest mój sposób na niewypowiedziane bo nie wiem i nikt nie wie czy będzie nam dane zrobić to w cztery oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz