Leżę.
Siedzę.
Stoję.
Biegnę.
I tak w kółko.
Gubię się, nie wiem gdzie jestem, nie wiem czy to dobre miejsce, nie wiem na czym stoję. Nienawidzę nie wiedzieć na czym stoję. Nie rozumiem, znowu nie rozumiem. Moje myśli obijają się o czaszkę z głuchym tąpnięciem. Dlaczego ciągle trafiam na dziwnych ludzi? Chodzi mi tu o tych dziwnie negatywnie dziwnych ludzi. Dlaczego ? Jestem magnesem czy jaki chuj ? Przyciągam i przyciągam, jakbym choć raz nie mogła przyciągnąć kogoś normalnie nienormalnego, a nie wiecznie jakichś negatywów. Ludzie mają wady i zalety, rozumiem to, ale dlaczego większość z nich ma więcej wad niż zalet, dlaczego własnie na tę większość ciągle trafiam ? Nie wiem.
Leżę własnie we własnym łóżku. Nie żeby te łóżko na którym śpię w Lublinie nie było moje, ale wiecie, te w domu rodzinnym to jednak co innego. Jest wygodniejsze, jest takie jakie zawsze chciałam - z metalowym rusztowaniem, na nim moja ulubiona kołdra, stoi w idealnym miejscu, to w nim spałam przez 6 lat. Piszę tę notkę chociaż nie miałam dzisiaj na to weny. Jednak gdy już pojawiła mi się migająca kreseczka to zaczęłam pisać. Ot tak bez głębszego zastanowienia. Może jednak mam do tego jakiś dryg ? Zawsze na języku polskim pani mi mówiła, że ja to ją zadziwiam, wysnuwam tak nieoczekiwane wnioski i interpretacje na jakie nikt nie wpadał, pisałam takie rzeczy jakich nikt nie pisał. Kamila często była zadziwiona moimi podsumowaniami na rozprawkach. Chyba napiszę książkę. Już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie fabuła, palce coraz bardziej się do tego rwą. Lubię pisać, lubię wymyślać, rozkminiać, mam wyobraźnię i chyba jestem w miarę inteligentna więc czemu nie ? Cały czas się jeszcze nad tym zastanawiam, ale chyba w końcu się do tego zabiorę. Plan jest taki, że jeśli już napiszę, przeczytam i mi się nie spodoba to zostawię ją dla siebie. Pokażę tylko wybranym osobom, a w przyszłości może dzieciom. Jeśli jednak uznam, że jest całkiem dobra to zastanowię się czy jej nie wydać. To całkiem dobry plan. Zobaczy się.
Aktualnie staram się zająć myśli robiąc cokolwiek, jakkolwiek. Planuje sobie jakoś cale dnie tak by nie mieć czasu siedzieć i gapić się w ścianę. Jutro cały dzień na nogach, rano muszę zrobić jedną rzecz, potem będę robić to co kocham czyli jeździć maździochą i załatwiać różne sprawy. Wieczorem widzę się z Klaudią. Damian przyjechał do Polski, muszę się z nim zobaczyć na dniach, planuję też spotkać się wreszcie z pewną osobą, ale nie wiem czy wyjdzie. W sumie to po co ja to tutaj piszę. Nevermind. Idę czytać książkę, cały czas zastanawiam się czy wam ją polecić, ale jeśli miałabym to kiedykolwiek zrobić to najpierw muszę ją przeczytać, ma to sens nie ?
Dużo coś pytań w tej notce, a przecież i tak mi nikt nie odpowie...ale w sumie, kto pyta nie błądzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz