Notka dedykowana, bo mi kazano...żartuje, poproszono. Tak to w sumie lepiej brzmi. Poproszono.
Nie mam bladego pojęcia co mogłabym tu napisać, żeby pasowało to tej konkretnej osobie dla której ta notka jest i by pasowało to wam, ludziom, którzy nie wiem czemu nadal czytają tego bloga.
Macie taką osobę w swoim życiu, która jest w nim od dawna i w sumie jak tak sobie pomyślicie o tym, że miałaby zniknąć to ogarnia was strach, panika i ogromny ból ? Nie wyobrażacie sobie tego, wydaje się to nierealne bo przez ten cały czas myśleliście - do końca życia ? No ja mam taką osobę, nawet nie jedną tak naprawdę, no, ale tu jest mowa o tej jednej konkretnej no więc ona jest dla mnie taką osobą. Niezmiernie ważną i nie do podrobienia. Czasami głupią jak but, ale ogólnie to cholernie inteligentną. Czasami sobie myślę - znam go na wylot, ale mam też świadomość, że pomimo tych, że tak powiem dziewięciu lat stażu naszej znajomości to tak naprawdę pewnie jeszcze wielu rzeczy nie wiem. Dowiaduje się czegoś nowego codziennie i to jest piękne. Za parę lat będę już mogła powiedzieć - wiem o Tobie wszystko. Trochę przerażające nie? Że ludzie się tak otwierają na siebie nawzajem i potem możesz się jedynie zastanawiać czy to Ty jesteś na pewno tą osobą, która zna Cie najlepiej haha :D Pamiętam większość momentów kiedy się widzieliśmy, może nie każde wyjście na podwórko w celu zabawy, ale te późniejsze jak najbardziej. Pamiętam jak byłeś głupim bucem i razem z kolegami oblałeś mnie od stóp do głów wodą w zimny, tak kurde, zimny lany poniedziałek. Płakałam wtedy, płakałam przez Ciebie dwa razy w życiu i to był jeden z tych momentów. 9 lat i tylko 2 razy ? Powiem Ci, że szacun dla Ciebie ^^ Drugi raz był kiedy najpierw obmyłeś mnie śniegiem, a potem rzuciłeś we mnie kawałem lodu. Powiem Ci, inteligentnie xd Pamiętam jak konkurowaliśmy między sobą w sprawie biegania, zawsze byłeś ode mnie szybszy. Pamiętam jak obrzucałeś mnie trawą, patykami i innym "gównem" i denerwowałeś mnie tym cholernie, ale jednocześnie bawiło mnie to i tak naprawdę nie chciałam żebyś przestawał bo to było takie no, charakterystyczne wiesz dla cb i dla nas tak naprawdę bo na nikogo innego nie nawalałeś trawy...W każdym razie, pamiętam też jak bałam się dzwonić do cb domofonem, ale to już wiesz, pamiętam jak często kitraliśmy się tam samo jak graliśmy w chowanego, a potem, potem wyjechałam. Nie mieliśmy kontaktu ze sobą mniej więcej rok. Nie wiem czy pamiętasz ten głupi moment kiedy 13-letnia ja, debil wszech czasów przez Klaudie wysłałam do Ciebie wiadomość tak nagle z koziej dupy czy bedziemy razem ? Pamiętasz to ? Bo ja tak, chociaż wolałabym byś tego nie pamiętał haha. Zerwałam z Tobą po tygodniu bo nie złożyłeś mi życzeń z okazji walentynek. To był dziwny epizod i naprawdę nie wiem co ja miałam we łbie, ale musiałeś mieć ze mnie niezły ubaw. Chyba, ja bym miała :D Potem, cóż, potem był dalszy etap rocznego nieodzywania się aż do momentu kiedy zaczęliśmy rozmawiać jak zawsze, ale w sumie trochę inaczej bo zaczęliśmy dojrzewać. Pamiętam jakie to było dla mnie dziwne, że nagle z piaskownicy trafiliśmy na ławki i razem pijemy piwo czy wódkę. Czas tak szybko zleciał, tak szybko przestaliśmy być dziećmi. Widziałeś mnie jak rzygam, niosłeś mnie pijaną dobry kawał drogi aż nie zaczęłam sama iść. Przychodziłam na Twoje mecze na orlik i patrzyłam jak sobie radzisz na boisku. Krzyczałam na Ciebie kiedy nie chciałeś iść do lekarza gdy znów coś sobie zrobiłeś. Jesteś straszną kaleką czasami chociaż ostatnio coraz rzadziej się to zdarza. Wychodziliśmy razem na miasto, piliśmy piwo i gadaliśmy. Dużo gadaliśmy chociaż były też momenty kiedy przez miesiąc lub więcej milczeliśmy. Pamiętam jak wybuchłeś i napisałeś mi esej na temat tego jaka to zła ja jestem. Pamiętam jak Cię zawiodłam tą sytuacją na ognisku z Kleo, wiesz o co mi chodzi, tak wgl to przepraszam, cały czas mam przed oczami Twoją minę jaką wtedy miałeś. Byłeś taki wściekły na mnie, nie dziwie Ci się w sumie chociaż wtedy nie do końca wiedziałam dlaczego tak jest, Pamiętam sylwestra, nie jednego, bo tak naprawdę spędziliśmy 2 i pół sylwestra razem. O tym pierwszym, który był taki pół na pół nie będę wspominać tutaj, ale Ty doskonale wiesz o czym mówię. Te kolejne cóż, widziałam Cię pijanego, odprowadzałam Cię do łóżka i kazałam Ci iść spać. Podszedłeś do obcych ludzi złożyć życzenia, to było zabawne. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać bo moja pamięć jest pojemna, ale może przejdę już do czegoś innego. Wiesz, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, ale ja zawsze widziałam i nadal widzę to jak bardzo się o mnie troszczysz. Jesteś jedną z niewielu osób, które się czasami o mnie naprawdę martwią. Czasami nawet zachowujesz się jak taki tata, który powstrzymuje swoją córkę przed robieniem głupot lub każącym zrobić to i to bo jak nie to będzie źle, ale to tylko czasami i nie mówię, że to źle, to bardzo dobrze. Jesteś tak cholernie kulturalny, że mimo iż o tym doskonale wiem to nadal czasami jestem w szoku kiedy tą swoją kulturę pokazujesz. Potrafisz mnie rozbawić i powiem Ci, że praktycznie zawsze jak rozmawiamy (chyba, że to jakiś smutny czy poważny temat) to się uśmiecham, cały czas niezmiennie. Dla mnie zawsze byłeś wyjątkowy i wydaje mi się, że ja widzę w Tobie więcej niż inni, tak po prostu. I mimo wszystko, że widziałam i widzę więcej to przez jakiś czas, bardzo długi czas byłam cholernie ślepa. Szukałam to złe słowo, czekałam, aż pojawi się ktoś i wiesz co jest cholerną ironią ? Że ten ktoś cały czas był obok. Jak to w zwyczaju mam mówić - to ludzie, którzy widzą są najbardziej ślepi i cóż, ja tez byłam. Przepraszam za to. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem wdzięczna za to, że jesteś mój Ty przystojniaku 11/10 z najpiękniejszymi dołeczkami w policzkach i błękitnymi oczami. Są jeszcze rzeczy, które chciałabym Ci powiedzieć, właśnie, powiedzieć, nie chciałabym ich pisać więc jak uznam, że to odpowiedni czas to powiem Ci to i owo. Mogłabym tu wymienić Twoje wszystkie zalety, ale to chyba nie ma sensu. Nie do końca o to chodzi w tej notce chociaż ja tak naprawdę nie wiem do końca o co w niej chodzi, chciałeś bym coś napisała no to masz, mam nadzieję, że nie napisałam nic złego i głupiego i, że chociaż trochę się uśmiechniesz jak skończysz to czytać. W sumie napisałam w większości to co już raczej wiesz, ale powtórki nigdy za wiele zwłaszcza jeśli to co napisałam jest w jakiś sposób miłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz