"Wiem, że jestem dziwny na wiele sposobów. Myślę, że widzę świat inaczej od innych ludzi. I zawsze tak było"
Właśnie skończyłam oglądać niesamowity film. Nie do końca wiem dlaczego wydaje mi się niesamowity. Myślę, że po prostu poruszył coś wewnątrz mnie, nie potrafię tego określić. Mam trochę wspólnego z głównym bohaterem, ale jest tego niewiele. Może to przez treść jaką przekazuje, przez to jak został ten film przedstawiony. Ten film jest po prostu piękny lecz sądzę, że nie każdego może poruszyć.
Uzmysławia on, że dziwność nie jest zła. Ja nie musiałam co prawda sobie tego uświadamiać bo ja już od dawna to wiem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele ludzi nie. Często gdy ktoś jest inny, dziwny, na swój sposób wyjątkowy, jest szykanowany, poniżany i wytykany palcami. To nie powinno tak działać. Ludzie mają to do siebie (nie wszyscy, ale większość), że gdy ktoś jest inny niż oni lub ogół to jest "zły", nienormalny, powalony itd., itd..
Mam w mojej głowie miliony myśli choć niektórzy mogą uważać, że nie myślę zbyt wiele lub nie robię tego wcale. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że moje poglądy, mój tok rozumowania i sposób patrzenia na świat jest dużo inny. Mam 19 lat, póki co nie poznałam nikogo kto myślałby przynajmniej w połowie tak jak ja. Powoduje to w sumie wiele zgrzytów i problemów kiedy rozmawiam z kimś na temat poglądów. Były momenty kiedy uznawałam, że nie będę się nimi dzielić. Niektórzy po prostu nie rozumieją albo nawet nie starają się zrozumieć poglądów innego człowieka. Ostatnio rozmawiałam z moim kolegą i on totalnie nie mógł zrozumieć, że ja mówiąc pewne rzeczy, uważając tak, a nie inaczej, do niczego nie dążę. Narastała w nim tylko coraz większa irytacja. Tak samo miałam z moim ex w sumie. Gdy tylko poruszaliśmy jakiś temat, że tak powiem z dziedziny tematów egzystencjalnych np to kończyło się to sprzeczką, zdziwieniem lub totalnym brakiem zrozumienia co nas tak naprawdę niszczyło. Nie mówię, że brak zrozumienia itd. był tylko z jego strony, ale częściej było tak, a nie odwrotnie. Czasami zastanawiam się czy kiedykolwiek spotkam osobę, która idąc drogą nagle przystanie bo coś ją zachwyciło, osobę, która myśli chociaż w 50% tak jak ja. Tu nie chodzi o to, że ja uważam mój sposób myślenia za jedyny prawidłowy, ja chciałabym po prostu móc dzielić się tym z osobą, która naprawdę mnie zrozumie i powie - ja też tak mam. Nie szukam takich osób i nie mam zamiaru tego robić, ale nie powiem, przyjemnie by było poznać kogoś takiego. Co najważniejsze, ja nie uważam, że coś jest ze mną nie tak tylko dlatego, że nie myślę jak każdy. W sumie mówiąc nieskromnie, uważam, że to czyni mnie wyjątkową. Kiedyś tak nie myślałam, często myślałam - kurwa, co jest ze mną nie tak ?, ale wiem, że nic. Jestem jaka jestem i dziękuję za to, że taka jestem. Nie chciałabym być kolejna "kopią".
Kończąc mój wywód, naprawdę polecam film "X+Y". Tak, nazwa nawiązuje do matematyki, którą o zgrozo polubiłam od kiedy zaczęłam ją rozumieć, ale spokojnie film nie opiera się głównie na niej, jak się spojrzy głębiej to jest tylko niezbędnym tłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz