Szczerze? Było chujowo, ale już jest zajebiście. U mnie zauważyłam, że to jakoś na zmianę tak. Boshe, ale ten gif oczojebny hahahha, będzie przeszkadzał w czytaniu. Wybaczcie xd
Byłam u Damiana i pokazywał mi swoje nowe słuchawki, ale nie o to mi kaman. Pokazał mi jedną piosenkę i tak mi się spodobała, powiedział, że mam sobie przesłuchać ten zespół i kurde, już go cholernie polubiłam ;d
Czasami lubię takie klimaty.
Zaraz zabieram się za kończenie wilka dla Marty, w końcu trzeba bo ile można. Do tego muszę skończyć ozdabiać moją ścianę nad biurkiem...jakieś fajne cytaty, zdjęci takie tam.
Jutro mam grilla i będzie grubo jak to Kla określiła. No mam taką nadzieję, ale się nażrę xd
Ostatnio zaczęłam się coraz bardziej interesować naszymi słowiańskimi korzeniami i nie, nie dlatego, że Donatan, że Cleo tylko dlatego, że gdzieś mi zamajaczyło na jakiejś stronie typu demotywatory pewien zlepek obrazków a propo bóstw i uznałam, że zawsze mnie ciągnęło by poznać to bardziej. Zaczęłam czytać i naprawdę mi się spodobało. Zaskakujące jest to, że poniektóre rzeczy są dziwnie podobne do spraw związanych z chrześcijaństwem, w sumie nawet nie tylko w religii pogańskiej, ale również w innych. Wszystko jest do siebie podobne tylko ma inne nazwy. Coraz więcej mam przemyśleń, a porpo religii jaką wyznaję, tudzież właśnie chrześcijaństwa i zauważam niektóre rzeczy, które mnie zastanawiają. No np skoro Bóg stworzył Adama i Ewę, a wszystkie kolejne ludzie pochodzą od nich to jakim cudem chrześcijaństwo miało swój początek tak naprawdę dopiero dużo dużo później ? Dlaczego wcześniej powstało tyle wyzwań, wierzeń w inne bóstwa skoro potomkowie Adama i Ewy wiedzieli o tym, że Bóg istnieje ? Takie rozkminy, dużo tego mam. Ostatnio nawet jakiś typ się do mnie przypruł, że zamiast tępo wierzyć to mam rozmyślania na ten temat i, że zadaje dziwne pytania. Co śmieszniejsze, jak mu je zadawałam to go zatykało totalnie i nie potrafił mi sensownie odpowiedzieć bo w sumie odpowiedź była ciągle taka sama - bulwers i pisanie, że grzeszę, że coś tam. No trochę mnie to zaczęło bawić. Ja nie potrafię nie mieć na ten temat rozkmin, nie szukać odpowiedzi tylko po prostu wierzyć w coś czego nie widziałam. Lubię takie różne przemyślenia na takie tematy i mnie to naprawdę ciekawi co przecież wcale nie powoduje, że nagle jestem ateistką bo nie jestem. Brakuje mi osoby, która miałaby na tyle zrytą banię, ale jednocześnie na tyle ogarniętą by potrafiła godzinami ze mną sobie tak rozkminiać. Jedyna osoba, z którą mi się to udawało ze mną teraz nawet nie rozmawia więc zachowuje większość dla sb. Jak byłam u Damiana i zaczęłam mu mówić, że miałam ostatnio taką dziwną zajawkę a propo napakowanych zwierząt to się śmiał i powiedział, że jestem dziwna hahaha w sumie racja, no bo wiecie na czym polegała moja rozkmina ? Szkoda, że zwierzęta nie maja świadomości tego, że gdyby ćwiczyły to mogłyby być bardziej umięśnione i wysportowane. Ludzie mają to świadomość i mogą się doskonalić w różnych dziedzinach sportu, rozwijać własne ciało, dążyć do poniekąd doskonałości. dla samego siebie rzecz jasna. Zwierzęta tego nie potrafią. Wyobraziłam sobie psa, który robi brzuszki, albo takiego pakera z takim pakerem psem xD Wyobrażacie sobie jakie to byłoby świetne gdyby ludzie mogli ćwiczyć ze zwierzętami ? Albo taki lew robił by sobie brzuszki i pompki czy inne ćwiczenia rozciągające i byłby w lepszej formie itd haha, nieźle nie ? Ostatnio nawet jak oglądałam, któryś odcinek Poszukiwacza to był fragment filmiku, w którym pewien mężczyzna ćwiczył yogę z koniem o.O DA SIĘ ! To może ćwiczyć też by się dało ?
Eh. Too much thoughts...
Kończę na dziś bo kto to niby przeczyta prócz mnie..
Trochę smutno, ale już mniejsza o to. Ludzie zawodzą jak zawsze. Norma. Może być mi przykro, w chuj smutno, ale co z tego - nie chcę wyjaśniać i tyle. Tak najłatwiej, ale w sumie poza tym to jest zajebiście. W piątek pojechałam na biwak harcerski. Pierwszy raz ! :D I było zajebiście, polubiłam to i chcę więcej ;3 Nie będę opisywać bo może być to różnie odebrane dlatego wam tego oszczędzę.Wróciłam do domu w niedzielę i od razu na szybko obiad, ogarnianie się i na 18-stkę Kamili <3 Poprosiła bym była wcześniej, pomóc, ogarnąć wiec byłam dużo przed wszystkimi. Impreza świetna, muzyka, wszystko, co prawda jak to w klubach trochę organizacja lipna, podpisanie umowy przez jedną osobę ot tak ale i tak moim zdaniem było świetnie.
Poza tym to dziś tak mnie natchnęło, że gdyby nie rap czy reggae to miałabym zapewne zupełnie inne poglądy. W sumie wiele zawdzięczam tej muzyce, która jest pełna przekazu i naprawdę naucza. Zwłaszcza, że pokazuje prawdę, to jak jest w Polsce, to jacy są ludzie, co trzeba doceniać, co tępić, a co olewać. W sumie do 15 roku życia nie miałam jakiegoś specjalnego gustu co do muzyki tak jak mój brat teraz. Po prostu słuchało się tylko tego co leci w radiu i tyle. Gdyby nie pewne dwie, a w sumie głównie jedna osoba to możliwe, że nawet nie zaczęłabym słuchać rapu, a teraz szczerze nie potrafiłabym bez tego żyć. Nawet biorąc ogólnie pod uwagę muzykę to bez niej świat byłby nudny. Jak teraz byłam na tym biwaku i nie miałam dostępu do żadnej muzyki prócz raz czy dwa harcerskich piosenek to myślałam, że oszaleje. Strasznie mi tego brakowało. Po części to może uzależnienie, ale z drugiej strony muzyka powoduje radość, pociesza, czasami smuci i dobija, ale to też jest pozytywne. Może i nie śpiewam dużo, może i nie gram, ale zdecydowanie mogę powiedzieć, że "Music is my life". Bo to w dużej części ona kształtuje, a przynajmniej w moim przypadku ukształtowała mój charakter i pewne poglądy. Dobra, nie będę się dziś rozpisywać bo jestem cholernie zmęczona i idę w kimę.
1. Życie jest niesprawiedliwe, ale i tak jest dobre 2. Jeśli nie wiesz, co dalej, po prostu zrób następny właściwy krok 3. Życie jest za krótkie, żeby tracić czas na nienawiść 4. Nie traktuj siebie tak poważnie. Nikt poza tobą tego nie robi 5. Co miesiąc spłacaj zadłużenie na kartach kredytowych 6. Nie musisz wygrać każdego sporu. Pozwól innym zostać przy swoim zdaniu 7. Płacz w towarzystwie przynosi większą ulgę niż płacz w samotności 8. Możesz się rozgniewać na Boga. On to wytrzyma 9. Najważniejszym organem płciowym jest mózg 10. Bóg nigdy nie daje nam więcej, niż potrafimy udźwignąć 11. Pogódź się z przeszłością, by nie psuła Ci teraźniejszości 12. Twoje dzieci mogą zobaczyć, że płaczesz 13. Nie porównuj swojego życia z żuciem innych. Nie masz pojęcia, co przyniósł im los 14. Jeśli musisz utrzymywać związek w tajemnicy, nie powinieneś w nim być 15. Wszystko może się zmienić, zanim zdążysz mrugnąć. Ale nie martw się, Bóg nigdy nie mruga 16. Zycie jest za krótkie, żeby się nad sobą użalać. Zajmij się życiem albo zajmij się umieraniem 17. Poradzisz sobie ze wszystkim, co się spotyka, jeśli skupisz się na chwili obecnej, zamiast wybiegać myślą na przód 18. Pisarzem jest ten, kto pisze. Jeśli chcesz być pisarzem, pisz 19. Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo 20. Kiedy walczysz o to, co w życiu kochasz, nie przyjmuj odmowy do wiadomości 21. Zapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę. Nie czekaj na specjalna okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień 22. Przygotuj się ponad miarę, a potem daj się ponieść 23. Bądź ekscentryczny już dziś. Nie czekaj na starość, by ubierać się na fioletowo 24. Zacznij odkładać dziesięć procent na emeryturę już od pierwszej wypłaty 25. Nikt prócz ciebie nie odpowiada za Twoje szczęście. Jesteś menadżerem własnej radości 26. Każdą tak zwaną katastrofę kwituj słowami : "Czy za pięć lat to będzie miało jakieś znaczenie?" 27. Zawsze wybieraj życie 28. Wszystkim wszystko wybaczaj 29. To nie twoja sprawa, co myślą o Tobie inni 30. Czas leczy niemal wszystkie rany - daj mu tylko trochę czasu 31. Niezależnie od tego, jak dobrze lub źle wygląda sytuacja, ona i tak się zmieni 32. Gdy zachorujesz, nie zaopiekuje się tobą twoja praca, tylko twoi przyjaciele. Dbaj o nich 33, Uwierz w cuda 34. Bóg Cię kocha, bo jest Bogiem, a nie dlatego, że coś zrobiłeś albo czegoś nie zrobiłeś 35. To, co Cię nie zabije, naprawdę Cię wzmocni 36. Umrzeć młodo - to wygląda dobrze tylko w filmach. Starość jest zdecydowanie lepsza 37. Twoje dzieci mają tylko jedno dzieciństwo 38. Niezależnie od wyznania, czytaj Księgę Psalmów. Znajdziesz w niej wszystkie ludzkie emocje 39. Wychodź z domu każdego dnia. Cuda tylko czekają, aż je odkryjesz 40. Gdyby wszyscy porównywali swoje problemy z innymi, nie zamieniliby się z nikim za żadne skarby 41. Nie bądź wolnym słuchaczem życia. Uczestnicz w nim aktywnie i wykorzystuj w pełni każdy moment. 42. Pozbądź się wszystkiego, co nie jest pożyteczne, piękne lub radosne 43. Ostatecznie liczy się tylko to, że kochałeś 44. Zazdrość to strata czasu. Masz już wszystko, czego naprawdę potrzebujesz 45. Najlepsze jeszcze przed nami 46. Nieważne, jak się czujesz; wstań, ubierz się i przyjdź gdzie trzeba 47. Oddychaj. To koi umysł 48. Kto o nic nie prosi, niczego nie dostaje 49. Ustępuj 50. Życie nie jest przewiązane kokardą, ale i tak jest wspaniałym prezentem
Proszę bardzo ! To są właśnie lekcje z książki Reginy Brett pt. "Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu". Te pogrubione to te, które są dla mnie ważne i, które będę wisiały gdzieś w moim pokoju, gdyż uważam, że to one są najlepsze co nie oznacza, że inne są złe. Po prostu nie jestem aż tak wierząca by zwracać na nie większą uwagę lub po prostu jeszcze mnie nie dotyczą, a zaczną dopiero za jakiś czas lub w ogóle. No także tyle.
W piątek wyjazd na biwak, powrót w niedzielę i kolejna 18.
Tym razem, będzie lepiej, będzie zajebiście, wiem to. Tyle ludzi, których znam. Tyle osób, które uwielbiam. Już mniejsza o ludzi, którzy chyba za mną nie przepadają skoro nagle zrywają kontakt. Mówią mi, że mam się mścić, po prostu pokazać jak dobrze mogę się bawić bez nich. Chyba to zrobię.
Majówka w sumie całkiem nieźle, wreszcie jakoś wypoczęłam, byłam nad jeziorem, łowiłam ryby i to nie najgorzej ! ^^ A w sobotę wpadli bracia cioteczni i było świetnie no może pomijając to, że czasami Łukasz z Rafałem potrafili mnie nieźle wkurwić.
Matury, cóż, w każdej szkole w tym czasie mają wolne, a w mojej ? Dwa dni, poniedziałek i wtorek lekcje od 12 do 18. SUPER ! Do tego mam klasówkę jutro. Genialnie.
Wiem, że marudzę, pierdolę jak to Kla mówi. Coraz więcej osób zwraca mi na to uwagę, ponoć często to robię. W sumie z jednej strony ludzie mówią, że to wada, ciągłe marudzenie, ale ja to raczej nazywam wymaganiami czy pokazaniem, że coś mi nie pasuje i mogłoby to być lepsze, inne. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale nie chcę być bierną osobą, która zgadza się na wszystko i wszystko jej pasuje bo to byłoby chore. Kiedy denerwuje mnie to, że ciągle na obiad są ziemniaki i kotlet to mówię, że chciałabym więcej różnorodności zwłaszcza w czymś takim jak jedzenie bo kurde, uwielbiam je i lubię z tym eksperymentować. Mamę to wkurwia bo sama rzadko mam na to czas, a jej się po prostu nie chce, ale kurde, kto by chciał jeść białą kiełbasę 2/3 razy w tyg. ? Wiem, że niektórzy nie maja co jeść itd i to trochę z mojej strony hm chamskie, ale skoro ma się możliwości to dlaczego z nich nie korzystać ? Zwłaszcza, że da się naprawdę różnorodnie jeść za nie duże kwoty, a niektóre dania robi się szybko. Cóż, tylko, że moja mama nie lubi się babrać, a tata dopiero od jakiegoś czasu zaczął 'szaleć' w kuchni. Wiem, znowu marudzę lecz sądzę, że tego nie zmienię. Bo mi to nie przeszkadza, jestem świadoma tego czego chce i pokazuje to światu. Jest ze mnie cholerna maruda i mi z tym dobrze.
Może nie negatywne, ale inne zdecydowanie.
Ostatnio jak tak usiadłam i trochę rozmyślałam to doszłam do tego, że moje życie strasznie się zmieniło do czasów gimnazjum i ciągle się zmienia i to pozytywnie. Poznałam i poznaję więcej ludzi, zmieniłam swoje zachowanie i nastawienie do ludzi, potrafię mieć wyjebane kiedy trzeba, zaczęłam być wredna, ale ogółem jestem miłą osobą lecz często gęsto potrafię pokazać pazur i nie kryję się ze swoimi poglądami. Znowu rozmyślałam nad tym jak pewien ktoś olał moje uczucia i stwierdziłam, że kurde, to nie ja powinnam żałować. Co śmieszniejsze daje rady innym, a sama się do nich nie dostosowywuje. Ostatnio pocieszałam Kla słowami - to tylko jeden facet na miliard, czy coś w ten deseń i taka rozkmina, czemu nie powiem tego do samej siebie ? Czas najwyższy. Nadal zdarzają się momenty kiedy siadam i jestem załamana całym światem, wszystkim co mi się przytrafiło, rozpamiętuje złe chwile zamiast tych dobrych, albo te dobre, które powodują u mnie smutek. Na chuj ? Koniec z tym. Tekst, który wstawiłam odnosi się do tego. Ból odszedł, a w środku naprawdę czuję się dobrze. Cholernie dobrze, nie mam na co narzekać, mogę tylko powodować, że będzie coraz lepiej. Są wzloty i upadki, ale przecież bez tego życie to nie życie.
Może dziś wstawię wszystkie lekcje z owej niebieskiej książki i sama je wreszcie spiszę i wydrukuję, chcę je pamiętać i mieć je przed oczami każdego dnia.