środa, 10 grudnia 2014

And I'm holding on for dear life, Won't look down won't open my eyes..

I'm gonna swing from the chandelier, 

From the chandelier

'm gonna live like tomorrow doesn't exist

Like it doesn't exist

I'm gonna fly like a bird through the night, 

Feel my tears as they dry

I'm gonna swing from the chandelier, 

From the chandelier


Będę się huśtać na żyrandolu

Na żyrandolu 

Będę żyć, jakby jutra nie było,

Jakby jutra nie było,

Będę latać, jak ptak przez noc,

Czuć zasychające łzy na twarzy,

Będę się huśtać na żyrandolu

Na żyrandolu


niedziela, 7 grudnia 2014

sobota, 6 grudnia 2014

Coś nowego bo już dawno nic tu nie było.

Czas coś nabazgrać. W końcu w miarę luźny weekend...
Tyle się ost działo, szkoda tylko, że nie w sensie pozytywnym..Mam kupę nauki, ogólnie jest zapierdol. Ciężko cokolwiek ogarnąć i ciężko się wyspać. Ja już nie wiem kiedy ja ost byłam wyspana, nie wiem kiedy ost wyszłam na miasto tylko po to by połazić na spokojnie przez cały dzień. Nie pamiętam kiedy ost miałam wolny wieczór. Jest strasznie. Nie daję już rady. Z niecierpliwością czekam na święta. 19.12 to dzień, którego wyczekuje, ostatni dzień szkoły przed 2 tyg przerwą świąteczną, normalnie jak drugie ferie xD 
Co by nie narzekać za bardzo powiem, że odwiedził Polskę Damn i jezu...strasznie za nim się stęskniłam i jak przyjechał to miałam w dupie wszystko inne, w końcu nie widziałam go przez 4 miesiące. Zrobiliśmy mu niespodziewankę urodzinową i jak zwykle się niczego nie spodziewał haha. Nareszcie też pewna osoba zauważyła moja obecność w szerszym tego słowa znaczeniu. Wiecie, chodzi mi o to, że niektórzy ludzie zauważają Cię tylko w pewnych momentach, a dopiero jak się przekonają kto naprawdę jest przy nich zawsze to trybiki im się w głowie przestawiają. Także naprawdę cieszę się z tego faktu. Hm.. dziś byłam na Orange Video Fest by LifeTube. Może zacznę od tego czemu wgl zaczęłam interesować się tym co się dzieje na Yt. Przyszedł do mnie brat pewnego dnia i kazał obejrzeć jakiś filmik, bo ponoć mega zabawny. Spodobało mi się i to wcale nie dlatego, że youtuber o którym mowa to zajebiste ciacho, ale z powodu sposobu w jaki to robi. Mimo, że nagrywa gry którymi się nie interesuje to nagrywa też inne i to w genialny sposób. Później sprawdzałam kolejnych i wyszło, że znam i oglądam ich bardzo dużo i to takich co każdy mówi o czymś innym .Może się to widać dziwne, bo co niby jest ciekawego w oglądaniu takich rzeczy ? A ja wam powiem, że i owszem jest i to sporo. Po pierwsze dowiaduje się ciekawych rzeczy, a poruszane tematy często powoduje, że też się zastanawiam nad daną kwestią. Po drugie jest to cholernie relaxujące, nie ma to jak obejrzeć coś co jest naprawdę zabawne. Po trzecie, uczę się. Jedna youtuberka nagrywa filmiki o języku polskim, dzięki niej przestałam mówić włanczać, a zaczęłam włączać itd. Red Lipstick Monster, która nagrywa typowo kosmetyczne vlogi nauczyła mnie jak prawidłowo zająć się swoim ciałem, jak zrobić kosmetyki samemu, co lepiej używać a co jest złe, dzięki niej nauczyłam się malować oczy cieniami co mi wcześniej wgl nie wychodziło xd Mogłabym tak wymieniać, ale lepiej jak zacznę pisać o tym wydarzeniu. Oczywiście pojechałam tam by poznać te osoby osobiście, zobaczyć jak to wygląda bo nigdy na czymś takim nie byłam. Co śmieszne, mimo, że miałam plany by tam pojechać to koniec końców zrezygnowałam....aż do wczoraj. Któregoś wieczora pomyślałam sobie - eh, no dobra, wezmę udział w konkursie, pewnie i tak nie wygram tego biletu, ale co szkodzi spróbować. No i jak Adam (Poszukiwacz) wstawił filmik z wynikami to nawet go nie obejrzałam...nwm dlaczego o.O Wczoraj tak siedzę i czytam post, ta i ta osoba proszone są o zgłoszenie się po odbiór biletów. Ja tak czytam i nie wierzę bo widzę własne nazwisko :o Ogarnęłam się w 15 min, które zostały mi by się zgłosić, inaczej bilet trafiłby do kogoś innego. Potwierdziłam wszystko 3 min przed końcem czasu xD Tylko ja tak potrafię. Wzięłam brata i pojechali my. Samo wydarzenie było średnio ogarnięte, ale i tak było super. Rozwalała mnie tylko dzicz (czyt. gimbusy i przyszłe gimbusy), które rzucały się na "gwiazdy" jakby to było jakieś przepyszne jedzenie. Normalnie tak jak rzucają się ludzie jak otwierają Lidla...No, ale przynajmniej miałam się z czego pośmiać. Porobiłam sobie zdjęcia, pogadałam, pooglądałam i tyle. Napisałabym więcej, ale kto to będzie czytał... 

Skończę więc i postaram się robić to częściej, bo póki co jest beznadziejnie. 
Bayo.