piątek, 1 sierpnia 2014

Greece part1


Więc podróż była w chuj męcząca, jechaliśmy dwa dni autokarem co naprawdę jest cholernie niewygodne. Pod koniec to myślałam, że mi tyłek odpadnie. Hotel w Serbii był średniej jakości, dali nam dziwną obiadokolację i jeszcze dziwniejsze śniadanie. No i spaliśmy pod kocami >.< Co prawda już jak wracaliśmy to mieliśmy o niebo lepszy pokój...ale może to dlatego, że był to pokój dla pary haha. 
Jeśli chodzi o widoki to i Węgry i Serbia, w sumie Macedonia też to piękne kraje lecz np w Serbii widać jednak od razu ten niższy poziom gospodarczy. Mnóstwo ruin domów itd itd. Co śmieszniejsze u nas w Polsce wszelkie góry są, że tak powiem pod ochroną a tam po prostu jak czegoś potrzebują to po prostu kopią i mają. Odkrajają sobie kawałki góry jak tort. Inną dziwną ciekawostką jest to, że podczas deszczu, nawet nie musi być to burza samochody i tiry na autostradach czy drogach szybkiego ruchu po prostu zatrzymują się na poboczu i stoją jak w wielkim korku o.O 


A taki widok miałam nocą z balkonu. Na plażę miałam 2 min. Bajka ^^ Życie w Grecji zaczyna się tak naprawdę dopiero o 23, wtedy to się dzieje, co prawda to zdjęcie było zrobione tego dnia co przyjechaliśmy czyli ok 3 gdzie już wszyscy idą spać, a normalnie to tam jest w chuj ludzi, a muza dudni xd



Mieliśmy piękny pokój z wieeelkim łożem <3



Owoceowoceowoceowoce tam są po prostu pyyyszne. Nie da się ich porównać do tych co sprzedają w Polsce. Arbuzy...to po prostu niebo w gębie, jak teraz jadam te w Polsce to wzdycham tylko, że takie mało słodkie i mało soczyste...aj, za tym to ja tęsknie najbardziej. 



Nwm czemu, ale oni maja chyba jakąś manie a propo kutasów...zwłaszcza tych w zwodzie o.O


Jedną z wycieczek na, którą dodatkowo musiałam zapłacić była wycieczka do Meteorów. Są to tak zwane wiszące klasztory czyli inaczej klasztory zbudowane pare set lat temu  na skałach w sumie głównie tuż nad przepaścią. Wygląda to naprawdę ślicznie...tylko szkoda, że nam to wycieczkę lekko spierdolili. Bo nie tego oczekiwałam płacąc 25 euro. Najlepsze widoki widzieliśmy z autokaru, a z niego jest ciężko zrobić jakiekolwiek zdjęcia. Niby mam jakieś i to nawet sporo..mam też filmik i postaram się go wstawić, ale ostrzegam, że mało widać. Ogółem wjechaliśmy w te skały, zatrzymaliśmy się na owej skarpie co widać na powyższym zdjęciu, porobiliśmy zdjęcia, nakrzyczano na mnie, że weszłam wyżej na pewną skałę, zagrożono mi, że jak jeszcze raz tak zrobię to więcej nie zobaczę czy jakoś tak i pojechaliśmy sobie. Zajechaliśmy tylko jeszcze do jednego klasztoru, którą była przepiękna acz bardzo mała Cerkiew. Pomodliłam się, zdjęć nie narobiłam bo nie można było i wróciliśmy do hotelu :v Jeszcze wracając mieliśmy pogadankę o ikonach i poczęstunek winem i greckimi galaretkami z winogron w pewnym sklepie (polskim do tego xd) i tyle było. Naprawdę myślałam, że to będzie inaczej wyglądać, że się przejdziemy trochę a tu nic... eh. Dobrze chociaż, że widoków nigdy nie zapomnę. 


Owy klasztor. 


Mój ryj, oh tak słodko. 




Jako, że zdjęć mam mnóstwo, jest dużo pisania także podzieliłam moje opowieści xd na 2 lub 3 części. Także...
CIĄG DALSZY NASTĄPI....

RAWR !


Piosenka świetna, mi podpasowała strasznie, ale jeśli nie chcecie się zniechęcić to nie oglądajcie teledysku xd