Wreszcie się zabrałam za notkę, a miałam napisać ją od 2 dni co najmniej. W sumie teraz też zamiast ją pisać powinnam ogarnąć garderobę i zabrać upraną bieliznę, ale cóż... nie mogę przecież ciągle tego odwlekać.
U mnie wakacje pełną gębą. Przez calutki pierwszy tydzień prawie wgl nie siedziałam w domu, poświęciłam na to może ze dwa dni i to nie do końca całe dwa dni. Chyba... W każdym razie, w poniedziałek widziałam się z Kla. Wstałam rano, wsiadłam w autobus i pojechałam do biblioteki...ost znowu zaczęłam pochłaniać książki, przeczytałam z dwa tomy po 500 stron co najmniej w 1,5 dnia. WEEEIRD. Następnie jako, że moja ulubiona i niezastąpiona biblioteka znajduje się na Nowym Mieście to stwierdziłam poprzedniego dnia, że odwiedzę Kla i razem gdzieś wyjdziemy. Obudziłam ją muhahaha około 11,a następnie wyszłyśmy do kfc, później siedziałyśmy w parku bo jej się nie chciało nigdzie dupy ruszać no i przegrałam zakład choć moim zdaniem wygrałam go. Później podreptałyśmy na gofry, choć ja miałam ochotę na granitę, taką o :

A później poszłyśmy jeszcze do Baristacji, genialnej knajpki na Sienkiewicza. Jestem tak łakoma, że nie mogłam powstrzymać się od zakupu kapuśniaka z młodej kapusty ^^ Był naprawdę dobry choć jadłam lepsze, ale i tak najlepszy był chleb jaki do niego dostałam. OMNOMNOM
Polecam tę knajpkę, jest tam nie dość, że mega ładnie i klimtycznie to jeszcze podają naprawdę dobre jedzenie i napoje, głównie gorące.
We wtorek widziałam się z Damn, ostatnio dużo się widujemy, strasznie często. To chyba dlatego, że wyjeżdża niedługo, ale też dlatego, że wreszcie ja mam mnóstwo wolnego czasu no i on również. Na wstępie poszliśmy na Bubble Tea, później poszliśmy do restauracji do, której chciałam już pójść dawno dawno temu. Nazywa się ona Siuox, czyli nazwa pochodzi od nazwy plemienia Indian. Wychodzi na to, że knajpka niby taka indiańska, ale w sumie tylko jeśli chodzi o wystrój i nazwy dań, bo coś czuję, że jedzenie to takie średnio indiańskie tam jest hah. Zamówiłam Humor Jacka Londona bez błysku białego kła w oku xD No nazwa rozwala, ale danie same w sobie też, bo było przeeepyszne. I te warzywa z grilla... no niebo w gębie. Tak wyglądało :
Mam manie robienia zdjęć wszystkiemu i to tylko na potrzeby bloga. Czy to zahacza o chorobę? xD
Polecam zajść i wydać te 20 parę złoty i zjeść porządny pyszny posiłek zamiast kebsa i gofrów do tego.
Raz na rok można nieco nagiąć swoje wydatki nie ?
I taki mój ryjek jeszcze ;3
Wieczorkiem we wtorek jeszcze odwiedziłam Rafała, pogadaliśmy, podreptaliśmy i wróciłam do domu.
We środę lenistwo. W czwartek miałam imprezę i mimo, że było mało osób było całkiem nieźle :D Nie mam na co narzekać. A w piątek zakuuupy. <3 Oczywiście z Kla, oczywiście sporo wydałam, bo ja jakoś inaczej nie umiem jak już muszę naprawdę coś kupić. Było zajebiście. O tako.
A dzisiaj mam zlot rodzinny z klasą z liceum taty. Wszystko spoko, lubię takie imprezy...tylko, że wyszło na to, że jednak nie będzie ze mną mojego brata i obawiam się, że będzie średnio...że nie dogadam się z ludźmi. Nawet nie wiem ile osób przyjedzie ze swoimi dziećmi. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle.
A teraz idę zjeść obiad i szykować się do wyjścia.
Bajo